Ale to zespół reprezentujący poziom „okręgówki” długo był na półfinałowym kursie. To za sprawą goli, jakie podopieczni trenera Piotra Szwajlika zaaplikowali cieszynianom na finiszu premierowej części. Remigiusz Gołka po dwakroć podszedł do rzutu karnego, w obu przypadkach czyniąc to nieomylnie. Gdy wybiła godzina konfrontacji mało kto wierzył, że wydarzy się w niej jeszcze cokolwiek znaczącego, zwłaszcza, iż wynik 2:0 po części odzwierciedlał optyczną przewagę LKS-u...

W 62. minucie Rostislav Gros skorzystał na stracie piłki R.Gołki w środku boiska i zainicjował pościg Piasta, kierując piłkę do bramki strzeżonej przez Łukasza Zakrzewskiego. Szturm na bramkę cieszyński zespół przypuścił w końcowych minutach. Efekt? Gole sypiące się, jak „z rękawa”. W 82. minucie po kolejnym tego dnia „wapnie” i trafieniu Tomasza Szypera gospodarze doprowadzili do remisu. Wobec gola Dawida Janoszka z 87. minuty po pośrednim rzucie wolnym z odległości kilku metrów od „świątyni” zespołu przyjezdnego wrócili ostatecznie z zaświatów, eliminując wyżej notowanego przeciwnika.