
Piłka nożna - A-klasa
Do triumfu potrzebny tylko punkt
Awans Soły Rajczy do "okręgówki" jest już praktycznie przesądzony i to właśnie z jej trenerem, Damianem Kaźmierczakiem rozmawiamy o minionej kolejce w żywieckiej A-klasie.
Skromne 7:0
"Dwójka" GKS-u w sobotę nie miała łatwego zadania, bowiem przyszło jej się mierzyć z liderem żywieckiej A-klasy. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem rajczan 2:0 i kolejne gole wydawały się być tylko kwestią czasu. Tak też w istocie było. Soła ostatecznie zakończyła potyczkę wynikiem 7:0. Naszego rozmówcę spytaliśmy się więc o to, co może zaszkodzić drużynie z Rajczy w drodze do awansu? – Chyba tylko jakiś kataklizm. Brakuje nam tylko punktu do tego celu, ale ja zawsze powtarzam, że gramy o pełną pulę. Rezultat 7:0 w spotkaniu z "Fiodorami" uważam za... skromny. Brakowało nam, szczególnie w premierowej odsłonie gry, skuteczności – ocenia trener Soły Damian Kaźmierczak.
Strata punktów spodziewana
Inne drużyny z czołówki nie zachwyciły w miniony weekend. Metal Węgierska Górka zremisowała z Borami Pietrzykowice 1:1. Zespół z Milówki z kolei podejmował Maksymiliana, nad którym ciąży widmo spadku. Nie bez problemów, ale Podhalanka pokonała drużynę z Ciśca 3:2. – Od samego początku rundy liczyliśmy na to, jakby coś nie poszło po naszej myśli, że Metal straci punkty z Borami i tak też się stało. Zespół z Pietrzykowic to bardzo solidna ekipa, może brakuje jej tylko takiego solidnego. Maksymilian pokazał w spotkaniu z Podhalanką, że do końca będzie walczył o utrzymanie – mówi nasz rozmówca.
Z 4:2 do... 4:5
Z żywieckiej A-klasy nikt nie chce spaść, co jest widoczne praktycznie w każdej kolejce. W niedziele Soła Żywiec niespodziewanie pokonała Beskid Gilowice 3:1. Blisko kompletu była także "Pewelka", która do przerwy prowadziła z ekipą z Sopotni 4:2. Po zmianie stron coś się jednak niedobrego wydarzyło i gospodarze, mimo takiej przewagi, musieli pogodzić się z rolą przegranych. – Wygrana Soły jest dla mnie dużą niespodzianką, ale wiem to także z autopsji, że nie jest to wygodny rywal. Nie wiem co się z kolei stało z zespołem z Pewli Małej. Rzadko się zdarza, aby wypuścić z rąk takie prowadzenie – stwierdza szkoleniowiec ekipy Rajczy.
Wyniki 24. kolejki:
GKS II Radziechowy-Wieprz – Soła Rajcza 0:7 (0:2)
Podhalanka Milówka – Maksymilian Cisiec 3:2 (1:0)
LKS Pewel Mała – LKS Sopotnia 4:5 (4:2)
Metal Węgierska Górka – Bory Pietrzykowice 1:1 (1:0)
Soła Żywiec – Beskid Gilowice 3:1 (0:1)
Muńcuł Ujsoły – Skrzyczne Lipowa 2:4 (0:2)
Koszarawa Babia Góra – Magórka Czernichów 8:2 (4:1)
"Dwójka" GKS-u w sobotę nie miała łatwego zadania, bowiem przyszło jej się mierzyć z liderem żywieckiej A-klasy. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem rajczan 2:0 i kolejne gole wydawały się być tylko kwestią czasu. Tak też w istocie było. Soła ostatecznie zakończyła potyczkę wynikiem 7:0. Naszego rozmówcę spytaliśmy się więc o to, co może zaszkodzić drużynie z Rajczy w drodze do awansu? – Chyba tylko jakiś kataklizm. Brakuje nam tylko punktu do tego celu, ale ja zawsze powtarzam, że gramy o pełną pulę. Rezultat 7:0 w spotkaniu z "Fiodorami" uważam za... skromny. Brakowało nam, szczególnie w premierowej odsłonie gry, skuteczności – ocenia trener Soły Damian Kaźmierczak.
Strata punktów spodziewana
Inne drużyny z czołówki nie zachwyciły w miniony weekend. Metal Węgierska Górka zremisowała z Borami Pietrzykowice 1:1. Zespół z Milówki z kolei podejmował Maksymiliana, nad którym ciąży widmo spadku. Nie bez problemów, ale Podhalanka pokonała drużynę z Ciśca 3:2. – Od samego początku rundy liczyliśmy na to, jakby coś nie poszło po naszej myśli, że Metal straci punkty z Borami i tak też się stało. Zespół z Pietrzykowic to bardzo solidna ekipa, może brakuje jej tylko takiego solidnego. Maksymilian pokazał w spotkaniu z Podhalanką, że do końca będzie walczył o utrzymanie – mówi nasz rozmówca.
Z 4:2 do... 4:5
Z żywieckiej A-klasy nikt nie chce spaść, co jest widoczne praktycznie w każdej kolejce. W niedziele Soła Żywiec niespodziewanie pokonała Beskid Gilowice 3:1. Blisko kompletu była także "Pewelka", która do przerwy prowadziła z ekipą z Sopotni 4:2. Po zmianie stron coś się jednak niedobrego wydarzyło i gospodarze, mimo takiej przewagi, musieli pogodzić się z rolą przegranych. – Wygrana Soły jest dla mnie dużą niespodzianką, ale wiem to także z autopsji, że nie jest to wygodny rywal. Nie wiem co się z kolei stało z zespołem z Pewli Małej. Rzadko się zdarza, aby wypuścić z rąk takie prowadzenie – stwierdza szkoleniowiec ekipy Rajczy.
Wyniki 24. kolejki:
GKS II Radziechowy-Wieprz – Soła Rajcza 0:7 (0:2)
Podhalanka Milówka – Maksymilian Cisiec 3:2 (1:0)
LKS Pewel Mała – LKS Sopotnia 4:5 (4:2)
Metal Węgierska Górka – Bory Pietrzykowice 1:1 (1:0)
Soła Żywiec – Beskid Gilowice 3:1 (0:1)
Muńcuł Ujsoły – Skrzyczne Lipowa 2:4 (0:2)
Koszarawa Babia Góra – Magórka Czernichów 8:2 (4:1)