
Dobre pielęgnować, złe poprawić
Bardzo zacięty bój stoczyli w miniony weekend stoczyli zawodnicy z Bestwiny oraz Bronowa. Finalnie jednak górą byli piłkarze Sebastiana Gruszfelda, którzy zwyciężyli 4:3, mimo iż trzy razy gonili wynik. Do meczu wracamy wraz z komentarzem trenerów obu zespołów.
Jakub Kubica (trener Rotuza Bronów): Dla nas ten mecz był ważny, bo w końcu wróciliśmy do siebie. Nowa szatnia, swoje "specyficzne" boisko, do którego musimy się na nowo przyzwyczaić po okresie boiska sztucznego w Czechowicach. Plan, który wyznaczyłem drużynie udało się realizować przede wszystkim w pierwszej połowie, ale znów w kluczowych momentach zabrakło nam cierpliwości i jakości w finalizacji. Bramka na 1:1 do szatni po naszej stracie w dosyć łatwej sytuacji i rajd Patronia, który pokonał Granatowskiego podbudowała gości. Mieliśmy okazję by strzelić na 2:0 i mecz wtedy mógł się zakończyć naszym zwycięstwem, ale dobrze bronił Sładczyk.
Na każdą naszą bramkę zawodnicy z Bestwiny odpowiadali prawie natychmiast. My niestety nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić i traciliśmy bramki w których powinniśmy się zdecydowanie lepiej zachować. Pozostało nam dobrze przeanalizować ten mecz, powiedzieć co było dobre i to pielęgnować, a to co było złe poprawić w następnym meczu.
Sebastian Gruszfeld (LKS Bestwina): - W nawiązaniu do mojej zapowiedzi kolejki, tak - znaleźliśmy skuteczność. Ale moi zawodnicy zostawili kawał serca w tym meczu i za ogromne brawa dla nich. Gdybym miał wskazać jedną cechę, dzięki której wygraliśmy z Rotuzem to z pewnością byłaby nią determinacja. Na pewno spotkanie było ciekawe dla oka kibica. W początkowej fazie nie szło nam w ogóle, ale wytrzymaliśmy szturm Rotuza i przystąpiliśmy do ataku. Myślę, że to trafienie na 1:1 było kluczowe dla naszej wiary w siebie.