Goleszowianie podczas sparingowego turnieju zaprezentowali wysoką dyspozycję. Pokonali na wstępie 3:0 Sokol Nydek, ale w drugim meczu ulegli aż 3:5 piłkarzom SC Smilovice. Od następnego spotkania byli już bezkonkurencyjni. Kolejno ograli Sokol Hnojnik (5:2), ligowego konkurenta Piasta Cieszyn (4:2), TJ Bystrice (3:2), Slovana Horni Zukov (4:0) i wreszcie na zakończenie zmagań Spartaka Jablunkov (5:2). Całą ligę wygrali, powtarzając tym samym wyczyn z ubiegłorocznej edycji. – Biorąc pod uwagę turniej w Czechach możemy być bardzo zadowoleni. Zespół zaprezentował się z dobrej strony – komentuje trener Grzegorz Wisełka, który nie martwi się utartym w piłkarskim środowisku przekonaniem, że sparingi często na mecze o punkty nie znajdują przełożenia. – Reguły tu nie ma, natomiast uważam za stereotyp to, że kto wygrywa w sparingach, ten nie osiąga dobrych wyników w lidze. Formę najlepiej mieć jak najdłużej, bo to buduje drużynę – dodaje szkoleniowiec ekipy z Goleszowa.

Piłkarze LKS-u jesienią byli jednym z faworytów do miejsc w czołówce, ale ostatecznie wylądowali na 6. miejscu w tabeli skoczowskiej A-klasy. W rundzie rewanżowej siła zespołu będzie podobna wobec braku kadrowych wzmocnień podczas okresu przygotowawczego. – Zostaliśmy w tym składzie, w którym byliśmy na wstępie zimy. Trenujemy intensywnie i jesteśmy na pewno dalej, niż bliżej jeśli chodzi o to, co chcemy grać – podkreśla nasz rozmówca.

Jak wysoko zatem goleszowianie mierzyć będą na wiosnę? – Cel jest prosty – chcemy dobrze grać i wygrywać. Bylibyśmy zadowoleni wskakując na „pudło” – mówi trener Wisełka, którego podopieczni w najbliższą sobotę przeciwko LKS-owi Rudnik zaliczą próbę generalną przed wiosennymi rozgrywkami a-klasowymi.