Domowe męczarnie i klarująca się czołówka
Pora na podsumowanie 3. kolejki A-klasy na Żywiecczyźnie. Wydarzenia ciekawe w niej zaistniały, a na niektórych boiskach walka o punkty była szczególnie zażarta.
Góral to zawsze Góral
– Wygrać z Góralem w Żywcu to zawsze będzie coś. Nieskromnie powiem, że mierzyłem się z nim jako trener różnych zespołów i na różnych poziomach. Zawsze były to mecze z jakimś podtekstem. Choćby ten, gdy prowadziłem BKS Stal i podejmowaliśmy Górala na Stadionie Miejskim. Na trybunach było jakieś z 2,5 tys. ludzi, super atmosfera i... pamiętna gonitwa kibiców po boisku – mówi na wstępie Mirosław Szymura, szkoleniowiec Skrzycznego, goszczącego w weekend właśnie w Żywcu.
Rywalizację obie ekipy stoczyły w iście ekstremalnych warunkach pogodowych. – Chyba staję się coraz starszy, bo mamy super lato do wypoczynku i plażowania, a do gry w piłkę już nie należy do najfajniejszych. Wobec olbrzymiego upału ciężko mówić o jakimś zawrotnym tempie meczu i wielu akcjach, bo już stać koło boiska było ciężko – opowiada trener gości z Lipowej, zdobywających do przerwy skromną zaliczkę po rzucie karnym Piotra Górnego. Żywczanie odpowiedzieli w 86. minucie za sprawą Pawła Skalli i wydawało się, że wyszarpią remis. Ale w 93. minucie Maciej Sowa huknął z ponad 20. metrów z rzutu wolnego, a pomoc rykoszetu sprawiła, że golkiper Górala sięgać musiał „za kołnierz”. Gospodarze ponieśli tym samym porażkę w podobnie rozczarowujących okolicznościach do inauguracyjnego spotkania z Beskidem Gilowice.
– Mówiłem sobie gdzieś pod nosem w końcówce meczu, że remis nikogo tu nie skrzywdzi. Początek był lepszy w naszym wykonaniu, długo się trzymaliśmy z korzystnym wynikiem. Kiedy Góral się odkrywał, próbowaliśmy kontrować, ale nie za bardzo było z czego w pewnych momentach... Po zwycięskim strzale Maćka zapanowała w naszych szeregach ogromna radość, bo kawał zdrowia pozostał na murawie, a jak wiadomo atmosferę w dużej mierze budują wyniki – komentuje Szymura.
Koszarawa z przełamaniem
W rywalizacji beniaminków – Świtu Cięcina i Koszarawy Żywiec – kibice obejrzeli aż 9 goli, a już po 5. minutach przyjezdni prowadzili 2:0. Finalnie urządzili sobie strzelecką kanonadę w delegacji, w czym spora zasługa grającego trenera Grzegorza Szymika z hat-trickiem na koncie. – Koszarawa nie jest jak doskonale wiadomo klubem anonimowym. I nie o sentymenty tu chodzi, ale tradycja jednak zobowiązuje. Fajnie, że jest tu gdzie jest z powrotem po zaskakującym awansie, bo dodaje to lidze kolorytu – ocenia nasz rozmówca.
Faworyci już „w szpicy”
3 mecze i 3 zwycięstwa – takim bilansem w stawce a-klasowej pochwalić się może jedynie Muńcuł Ujsoły. W rywalizacji z Grapą Trzebinia podopieczni Damiana Gołębiowskiego szczególne „fajerwerki” urządzili sobie między 53. a 65. minutą, gdy aż 5 razy trafiali do siatki. – Jest w tej drużynie kilku zawodników mających doświadczenie z gry na poziomie wyższym od A-klasy. Zakładam, że to będzie jedna z wiodących sił w naszej lidze – uważa trener Skrzycznego.
Podobnie w ścisłej czołówce powinny pozostać ekipy Maksymiliana Cisiec, wywożącego w niedzielę „maksa” z Leśnej przy wydatnej roli zawodników z Ukrainy, a także „dwójki” z Żywca i Łękawicy, gdzie pierwsze skrzypce odgrywa młodzież, lecz skutecznie wspierana piłkarzami doświadczonymi. Orzeł II triumfował w konfrontacji rezerw z GKS-em Radziechowy-Wieprz, a trafienia odnotował Robert Mrózek. „Dwupaka” dla beniaminka Stali-Śrubiarnia II skompletował z kolei Maciej Pułka. Gospodarze o tyle mogą odczuwać w tym przypadku niedosyt, iż do 83. minuty prowadzili 3:1... – Współpracując w różnych miejscach jako trener bramkarzy, trafiłem również do Śrubiarni Żywiec. Widzę, że w dobrą stronę ten klub zmierza, a na wspólnych treningach z „jedynką” młodzież korzysta. Szczególnie u siebie to będzie drużyna trudna do pokonania. Orła widzę tu w dość podobnej roli – komentuje Szymura.
Największe rozczarowanie, ale i... ostrożność
Wciąż nie może „odpalić” zespół z Jeleśni, który poległ w Sopotni po trafieniu Mateusza Radwaniaka dla gospodarzy. Beniaminek potwierdza, że w A-klasie nie zamierza być dostarczycielem punktów, odnosząc właśnie wygraną numer 2. w sezonie. – Jeleśnianki za bardzo nie znam, ale wszyscy wkoło mówią, że to ciekawy zespół, który powinien osiągać lepsze rezultaty. Personalia nie gwarantują jednak nawet na tym poziomie zwycięstw. Ale poczekajmy z oceną, bo za kilka kolejek będzie ona bardziej adekwatna do faktycznego stanu drużyn. Sam uczę się tej ligi i nie wiem czy to się w ogóle powiedzie, bo widzę, że jest nieprzewidywalna, a wiele zależy od składu i okoliczności, które rzutują na tzw. dyspozycję dnia – dopowiada Mirosław Szymura.
Wyniki 3. kolejki:
GKS II Radziechowy-Wieprz – Orzeł II Łękawica 1:2 (0:0)
Gole: Rozmus – R. Mrózek (2)
Grapa Trzebinia – Muńcuł Ujsoły 2:7 (0:1)
Gole: Fijak, Kozioł – Najzer (3), Piwowarczyk (2), Nogowczyk, Szatanik
Góral Żywiec – Skrzyczne Lipowa 1:2 (0:1)
Gole: Skalla – Górny, Sowa
Świt Cięcina – Koszarawa Żywiec 2:7 (2:4)
Gole: Łącki, Kupczak – Szymik (3), Jac. Bieda (2), Zyzak, Piórecki
LKS Sopotnia – Jeleśnianka Jeleśnia 1:0 (0:0)
Gol: Radwaniak
LKS Leśna – Maksymilian Cisiec 2:4 (1:3)
Gole: Lach, Iwanek – Kamenev (2), Vavenko, Figura
Stal-Śrubiarnia II Żywiec – Beskid Gilowice 3:3 (0:1)
Gole: Pułka (2), Bargiel – Tatara, Socha, Ormaniec
TABELA/TERMINARZ