Dzisiaj, mimo porażki, nie wstydzę się naszej gry. Były nawet długie fragmenty, z których możemy być dumni. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że graliśmy z czołową drużyną ligi, a nasz skład sumarycznie był o kilkadziesiąt lat młodszy od rywali - powiedział na łamach klubowej strony Szymon Niemczyk, szkoleniowiec rezerw Rekordu. 

 

Początkowy kwadrans w dużej mierze przesądził o losach spotkania. Katowiczanie na mecz z rezerwami Rekordu wyszli z chęcią brawurowej gry w ofensywie i to im popłaciło. W 5. minucie Oliwier Jarosz z bliskiej odległości dobił strzał Roberta Woźniaka, a następnie Jarosz wcielił się w rolę asystenta przy trafieniu Mateusza Jastrzembskiego. Bielszczanie próbowali odpowiedzieć, ale byli za bardzo nieśmiali w swoich poczynaniach. 

 

Z szans rezerw Rekordu warto odnotować sytuację Filipa Sapińskiego oraz Szymona Młocka, który przegrał pojedynek "oko w oko" z bramkarzem Rozwoju. Zespół z Katowic przypieczętował zwycięstwo w 77. minucie, gdy Jarosz trafił po "rykoszecie".