
Dotkliwe punktowanie
Już w połowie sparingu Błyskawicy Drogomyśl z „dwójką” Podbeskidzia Bielsko-Biała wskazanie zwycięzcy nie było żadnym wyzwaniem.
Trener V-ligowca Krystian Papatanasiu potraktował premierową odsłonę sparingu wybitnie szkoleniowo. W sprawdzanym w przypadku Błyskawicy ustawieniu 4-4-2 jego zespół zaprezentował się – delikatnie rzecz ujmując – przeciętnie. – Boleśnie zostaliśmy wypunktowani. Z tak mocnym przeciwnikiem to ustawienie okazało się nieodpowiednie przy popełnianych błędach. Nasza postawa z pierwszej części nie jest jedynym zmartwieniem. Z poważną kontuzją boisko opuścić musiał Vitalyi Miklosh, więc nasza kadra znów doznała uszczuplenia – zaznacza szkoleniowiec drogomyślan.
Otwarcie wyniku test-meczu nastąpiło już po 120. sekundach, gdy Mateusza Pońca pokonał Michał Stempniewicz. W 28. minucie zrobiło się 2:0 po świetnie wykonanym rzucie wolnym przez Filipa Iwańskiego. W końcówce bielszczanie dołożyli kolejne ciosy. Paweł Tomczyk w 40. minucie nie pomylił się „z wapna”, a w 44. minucie przytomną dobitką popisał się Grzegorz Janusz. Równie pazerni na gole zawodnicy rezerw Podbeskidzia nie byli po zmianie stron i następnego trafienia doczekali dopiero w 90. minucie, kiedy Mateusz Ziółkowski dobił uderzenie Nikodema Gancarczyka. Kilkadziesiąt sekund wcześniej padła bramka honorowa – sytuację „oko w oko” z golkiperem bielskiego IV-ligowca sfinalizował Bartłomiej Szołtys.
Efektowna wygrana „dwójki” Podbeskidzia zwiastuje zwyżkę formy? – Mamy wciąż różne momenty w naszej grze, także takie, w których brakuje płynności i dokładności. Stać nas na więcej. A wysokie zwycięstwo? Mierzyliśmy się jednak z przeciwnikiem występującym ligę niżej – tonuje nastroje trener bielszczan Tomasz Górkiewicz.