- Z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na wygraną. Nie był to nasz najlepszy mecz. Szczególnie w pierwszych trzech kwadransach nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener drużyny z Landeka Krystian Odrobiński

 

 

Bez "fajerwerków" upłynęła premierowa odsłona spotkania. Mimo to, więcej powodów do radości mieli landeczanie. W 12. minucie w polu karnym ROW-u faulowany był Wojciech Pisarek, a z "wapna" celnie przymierzył Bartosz Rutkowski. Konkret był, lecz więcej pozytywów po stronie Spójni nawet największy optymista nie mógł dostrzec. Drużyna z Rybnika również nie zagrała wielkiego widowiska, lecz w kolejnych minutach mogła pokusić się o wyrównanie. Na przeszkodzie stanął jednak świetnie interweniujący Łukasz Krzczuk, który obronił strzał zawodnika ROW-u z bliskiej odległości. 

 

Gospodarze zaraz po zmianie stron dopięli swego, wykorzystując rzut karny za zagranie ręką przez Macieja Marka. Dla tego zawodnika ten mecz miał iście "zwariowany" przebieg. Sprokurował karnego, następnie niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki, aby w 82. minucie... doprowadzić do remisu, przytomnie odnajdując się w polu karnym rywala. W 88. minucie ROW jednak zdobył bramkę na wagę 3 punktów, po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego.