Przynajmniej jeden z beskidzkich IV-ligowców otwarcie stawiany jest przez wszystkich w gronie faworytów rozpoczynających się w sobotę rozgrywek nowego sezonu. Czy Drzewiarz faktycznie wykona kolejny pozytywny krok?

Z uznaniem obserwatorzy zmagań IV ligi śląskiej odnosili się do poczynań jasienickich piłkarzy w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Pod wodzą trenera Ireneusza Kościelniaka i po znaczącej przebudowie kadry drużyny, Drzewiarz prezentował się wyjątkowo solidnie. Efekt wiosennych potyczek to miejsce w ścisłym „czubie” tabeli rewanżowych rozgrywek i zapewnienie sobie utrzymania w stawce. Jako, że apetyty rosną w miarę jedzenia w Jasienicy dokonano kolejnych roszad, by jeszcze podnieść jakość. Wygląda na to, że zadanie powiodło się.

Drzewiarz w sparingowych grach prezentował się znakomicie, przede wszystkim strzelając sporo goli. Ofensywna siła ekipy z Jasienicy wzrosła znacznie wobec transferów Krystiana Papatanasiu czy Krzysztofa Koczura, na dodatek w Drzewiarzu występował będzie najprawdopodobniej wracający z wypożyczenia Kamil Adamek. Jak więc nie stawiać tego IV-ligowca z regionu beskidzkiego w gronie faworytów do mistrzostwa? Oczekiwania są w Jasienicy duże, ale na szczęście i możliwości drużyny spore.

drzewiarz_jasienica2 SportoweBeskidy.pl: Jak przebiegały przygotowania Drzewiarza? Czy wszystkie założenia udało się w tym okresie zrealizować? Ireneusz Kościelniak: Czas ten przepracowaliśmy tak, jak sobie wcześniej założyliśmy. Nie mieliśmy podczas przygotowań żadnych problemów. Wszyscy kibice piłkarscy w naszym regionie doskonale wiedzą, jakimi obiekt Drzewiarza Jasienica dysponuje warunkami do treningu. Mieliśmy bardzo dobrze przygotowane boisko główne i boczne, ale i orlika jeśli tylko była taka potrzeba. W tym względzie jestem więc zadowolony.

SportoweBeskidy.pl: Postraszyliście solidnie konkurentów osiągając znakomite wyniki meczów sparingowych... I.K.: Każdy sparing to przede wszystkim jednostka treningowa i o tym nie można zapominać. Nikogo nie chcieliśmy natomiast straszyć, nie to było naszym celem. W styczniu, gdy przyszedłem do klubu pracowaliśmy z drużyną głównie nad obroną, teraz natomiast nad aspektami gry ofensywnej. W grach kontrolnych mierzyliśmy się z zespołami niższego szczebla i większość czasu przebywaliśmy na połowie rywali. Ilość zdobytych goli to też następstwo tego, że graliśmy z takimi, a nie innymi przeciwnikami. Zwróciłbym uwagę na styl, bo było widać w tych meczach różnicę klasy. Cały czas jest za to nad czym pracować. Liczę, że dzięki sparingom nasza gra w lidze będzie lepsza i również będziemy strzelać bramki.

SportoweBeskidy.pl: W Drzewiarzu latem sporo zmian kadrowych. Zespół będzie mocniejszy w porównaniu do sezonu poprzedniego? I.K.: W tej kwestii tonuję nieco nastroje. Cieszę się z pozyskania takich zawodników, jak Krystian Papatanasiu czy Krzysztof Koczur, ale nie mamy przecież 20 super piłkarzy prezentujących wyrównany poziom. Trzeba o tym pamiętać w naszej ocenie. Uważam, że mamy dobry zespół, ale to dopiero siódmy miesiąc mojej pracy w Drzewiarzu. Stopniowo wdrażam swoją wizję, a drużyna ciągle jest w procesie budowy. Cele są wysokie, aspiracje klubu wzrosły, podobnie jak świadomość i morale drużyny. Mam nadzieję, że będziemy w stanie pokazać kibicom ciekawą, widowiskową piłkę.

SportoweBeskidy.pl: Krótko zatem – jaki jest cel Drzewiarza w najbliższym sezonie? I.K.: Chcemy oczywiście pokazać się z jak najlepszej strony. Jak wiadomo, nawet połowa zespołów może opuścić IV-ligowe szeregi, dlatego w pierwszej kolejności myślimy o znalezieniu się w górnej części stawki. Drugi z celów ustalonych wspólnie z władzami klubu to – po spokojnym zagwarantowaniu sobie utrzymania – wskoczyć do czołowej piątki rozgrywek. Mój prywatny już cel sięga jeszcze wyżej, ale nie chcę o tym mówić, bo dobrze wiemy, że weryfikacja nastąpi na boisku. Kilka zespołów, jak Iskra Pszczyna, Czarni-Góral Żywiec, ale także Gwarek Ornontowice czy GTS Bojszowy, przystępuje do sezonu w roli faworytów, ale Drzewiarz w tym gronie również znajduje się. Skoro w poprzedniej rundzie potrafiliśmy wygrywać z najlepszymi zespołami, to nie ma podstaw, aby mówić inaczej. Wszystko jednak okaże się po kilku pierwszych spotkaniach o punkty.

Transfery: Przybyli: Tomasz Czyż (obrońca, KS Wisła), Michał Grześ (pomocnik, Rekord Bielsko-Biała), Daniel Jakowenko (pomocnik, Rekord Bielsko-Biała), Adrian Jasiński (napastnik, LKS Pogórze), Krystian Papatanasiu (pomocnik, Rekord Bielsko-Biała), Krzysztof Koczur (napastnik, Rekord Bielsko-Biała), Konrad Pala (obrońca, Kuźnia Ustroń), Dmytro Pidchenko (pomocnik, Rekord Bielsko-Biała), Kamil Adamek (powrót z wypożyczenia) Ubyli: Tomasz Kozioł i Paweł Suski (obaj MRKS Czechowice-Dziedzice), Szymon Płoszaj i Bartłomiej Rucki (obaj KS Wisła), Aleksander Siuda (wyjazd za granicę), Wojciech Struś, Aleksander Pawlus, Roland Król (Czarni Jaworze) Sparingi: - Halniak Maków Podhalański 5:1 - MRKS Czechowice-Dziedzice 4:1 - KS Wisła 5:0 - Cukrownik Chybie 8:0 - Soła Kobiernice 6:0 (Puchar Polski)