
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Dwa oblicza Pasjonata. „Sami nie wiemy co się dzieje”
Po raz wtóry w tym sezonie piłkarze Pasjonata Dankowice szczególnie dobrze prezentowali się w pierwszej połowie meczu ligowego, by zaliczyć trudny do zrozumienia „zjazd” w odsłonie rewanżowej.
Po ciężkim boju futboliści z Dankowic w minionej kolejce bielskiej „okręgówki” pokonali 4:3 Spójnię Zebrzydowice. Do pauzy prowadzili swobodnie 3:1, ale gdy boiskowy zegar wskazywały 70. minutą był już remis 3:3. – Męczyliśmy się bardzo w meczu, który długo na taki się nie zanosił. To już standard, że prowadzimy, mamy sytuacje, aby wynik podwyższyć, a w końcu rywale napędzają nam stracha – opowiada szkoleniowiec Pasjonata Artur Bieroński, przywołując potyczki tylko z rundy wiosennej o podobnym scenariuszu – z MRKS-em Czechowice-Dziedzice i Błyskawicą Drogomyśl. – Nie mam pojęcia czemu tak jest. Na pewno nie jest to kwestia braku sił. Gdzieś to chyba siedzi w naszych głowach – uważa opiekun piłkarzy z Dankowic.
Wobec ostatniego zwycięstwa Pasjonat awansował na 5. miejsce w tabeli. Do „pudła” traci tylko 2 punkty i w lokatę za plecami czołowego duetu z Ustronia i Wisły faktycznie mierzy. – To dla nas cel realny i ważny. Nie składamy broni, chcielibyśmy znaleźć się na podium. Ale przed nami trudne mecze z zespołami z Ustronia, Bestwiny, czy Żabnicy, które o wszystkim zdecydują – dodaje Bieroński.
Szkoleniowca dankowiczan zapytaliśmy także o rozstrzygnięcie w hicie sezonu. Ani Kuźnia, ani Wisła nie wykazały swojej wyższości w bezpośredniej batalii. – Stawiałem przed meczem na remis z „podpórką” na zwycięstwo Kuźni. Widocznie obie drużyny nastawiły się przede wszystkim na to, żeby w tak ważnym spotkaniu nie stracić gola – komentuje Artur Bieroński.
Wobec ostatniego zwycięstwa Pasjonat awansował na 5. miejsce w tabeli. Do „pudła” traci tylko 2 punkty i w lokatę za plecami czołowego duetu z Ustronia i Wisły faktycznie mierzy. – To dla nas cel realny i ważny. Nie składamy broni, chcielibyśmy znaleźć się na podium. Ale przed nami trudne mecze z zespołami z Ustronia, Bestwiny, czy Żabnicy, które o wszystkim zdecydują – dodaje Bieroński.
Szkoleniowca dankowiczan zapytaliśmy także o rozstrzygnięcie w hicie sezonu. Ani Kuźnia, ani Wisła nie wykazały swojej wyższości w bezpośredniej batalii. – Stawiałem przed meczem na remis z „podpórką” na zwycięstwo Kuźni. Widocznie obie drużyny nastawiły się przede wszystkim na to, żeby w tak ważnym spotkaniu nie stracić gola – komentuje Artur Bieroński.