- Szacunek dla zawodników z Międzyrzecza, że walczą, starają się, ale piłkarsko nie mają niestety argumentów w tej lidze. Po pierwszej bramce zupełnie stracili mental, co zaowocowało naszą wysoką wygraną - przekonuje trener Soły, Kamil Zoń. 

 

Pierwsze 30. minut upłynęło bez goli, co było spowodowane tym, iż Soła nie wykorzystywała swoich okazji. W końcu jednak gospodarze znaleźli remedium na pokonanie bramkarza KS-u. Michał Żurek, po prostopadłym dograniu, wszedł w pojedynek "oko w oko" z golkiperem rywali i umieścił piłkę w siatce. To trafienie spowodowało efekt "domina", a kolejne gole padały niczym z rogu obfitości. Do przerwy stan prowadzenia podwyższyli Bartłomiej Kobiela Jakub Kunicki. 

 

Druga połowa rozpoczęła się od gola przedniej urody Kobieli, który ładnie przymierzył w samo okienko. Soła na tym jednak nie zaprzestała. Kolejne dwa trafienia w 59. i 73. minucie były autorstwa Michała Osierdy, natomiast wynik 7:0 "przypieczętował" Jakub Kunicki trafiając bezpośrednio... z rzutu rożnego.