Pierwszego z nich zdobył już w 5. minucie bezapelacyjny lider wadowickiej A-klasy. „Fiodory” odpowiedziały po kwadransie bezbłędnie wykorzystując kontratak - testowany zawodnik zagrał piłkę do Patryka Kłyszyńskiego, który pokonał bramkarza rywali w sytuacji sam na sam. Po 30. minutach podopieczni Seweryna Kośca prowadzili 2:1 po ładnej akcji w środku pola. W rolę asystenta znów wcielił się testowany zawodnik, który posłał piłkę za linię obrony, gdzie czekał Kacper Marian i ładnym strzałem z boku „16” zdobył swojego premierowego gola.

 

Po 10. minutach drugiej połowy GKS podwyższył na 3:1, a bramka zdobyta przez Mariana to gol z kategorii „stadiony świata”. Młody zawodnik przedryblował kilku rywali, zszedł do środka z lewej strony boiska i strzałem lewą nogą z 16. metra umieścił piłkę w okienku bramki Żurawia, obok bezradnego golkipera. 3 stracone gole podziałały na drużynę z Krzeszowa mobilizująco i w 80. minucie było już 3:3. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się właśnie takim wynikiem, sprawy w swoje ręce wziął drugi raz tego dnia Kłyszyński, który nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję, pokonując go mocnym strzałem pod porzeczkę.

 

 

- Sparing oceniam pozytywnie. Mimo licznych braków kadrowych udało nam się rozegrać sparing z wymagającym przeciwnikiem tak, jak planowaliśmy. Jednakże pogoda od samego początku rozpoczęcia sparingu uniemożliwiła nam grę i zaczęła się tzw. kopanina. Mimo wszystko staraliśmy się grać na wysokim poziomie. Wynik spotkania mógł być bardziej satysfakcjonujący, ponieważ mieliśmy ku temu wiele okazji, ale najważniejsze jest zwycięstwo i że mimo złej pogody żaden z kolegów z drużyny nie nabawił się kontuzji. Szkoda tylko, ze aura pogodowa rozdawała karty i tak, jak nam i przeciwnikowi przeszkadzała w graniu w piłkę - podsumował spotkanie Marcin Byrtek, kapitan wicelidera "okręgówki".