
Efektownie zaczęli i tak też skończyli
Zgodnie z przewidywaniami b-klasowy Słowian Łodygowice nie miał wiele do powiedzenia w konfrontacji w ramach Pucharu Polski rozegranej w Dankowicach.
Miejscowy Pasjonat inicjatywę przejął błyskawicznie, a motorem napędowym jego poczynań okazał się Adrian Herok. To za sprawą pomocnika dankowiczanie konkurentowi bezpowrotnie „odjechali”. Zarówno w 6., jak i 9. minucie wykonał podobne strzały z dystansu, a rzadkiej urody był zwłaszcza ten drugi, po którym futbolówka minęła linię bramkową po otarciu się o poprzeczkę. I choć wynik piłkarze Pasjonata poprawili dopiero w minucie 42., a wśród strzelców zaistniał Bartłomiej Gołąb, to dało się odczuć, że przewaga reprezentanta „okręgówki” wzrasta.
Druga część to scenariusz, który kibiców obu drużyn w żadnej mierze nie zaskoczył. Dominację Pasjonata potwierdził hat-trick wprowadzonego na boisko w przerwie Błażeja Cięciela, włącznie z golem na 6:0 z 78. minuty – pięknym uderzeniem oddanym mimo niemal 30-metrowej odległości. Kiedy Nikodem Kądziołka, a później z rzutu karnego junior Maciej Pietrzyk skierowali piłkę do „świątyni” ekipy z Łodygowic, sukces faworyta przybrał finalnie sporej skali.
A pomeczowe słowa trenera dankowickiej drużyny Artura Bierońskiego mają nawiązanie do tego, co pokrótce zostało opisane. – To była wybiegana przez nas jednostka treningowa. O wnioski typowo piłkarskie trudno, skoro rywal właściwie żadnego groźnego strzału nie oddał – zauważa szkoleniowiec.