Początek meczu upłynął pod znakiem aktywności "Górali" w ofensywie. Ataki bielszczan napędzał Mateusz Marzec, który kilkukrotnie miał okazję, aby wpisać się na listę strzelców. Jedną z najlepszych nowy nabytek Podbeskidzia miał w 21. minucie. Składny kontratak wyprowadził Marko Roginić, znalazł Marca, lecz ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali. Z czasem jednak Kołos coraz śmielej podchodził pod bramkę Podbeskidzia, aczkolwiek do przerwy goli nie ujrzeliśmy. 

Po zmianie stron 7. siła ukraińskiej ekstraklasy dopięła swego. W 65. minucie zawodnik Kołosu przytomnie odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym Podbeskidzia. Chwilę później odpowiedzieć mógł Kamil Biliński. Napastnikowi "Górali" zabrakło jednak centymetrów, aby zmieścić piłkę w siatce. W 86. minucie Ukraińcy podwyższyli rezultat po dobrym dośrodkowaniu z boku boiska.