Fatum nieaktualne
W Pszowie tej jesieni polegli wszyscy beskidzcy czwartoligowcy. Złą passę przerwać miała Wisła Ustronianka.
Po 22. minutach gry chyba nikt nie postawiłby nawet grosza, że sztuka ta wiślanom uda się. Goście popełnili we wspomnianym okresie dwa fatalne błędy w defensywie, z czego skrzętnie skorzystali piłkarze Górnika. Przyjezdni jednak nie podłamali się, choć można było wówczas przywoływać pamiętną klęskę w Pszczynie. – Wydawało się, że nie podniesiemy się po takich ciosach. Nie graliśmy źle, ale popełniliśmy brzemienne w skutkach pomyłki – opowiada Mirosław Szymura, szkoleniowiec piłkarzy z Wisły.
Nie minął kwadrans, a mecz – mówiąc w przenośni – rozpoczął się raz jeszcze. W 30. minucie celnym lobem swoją obecność na murawie zaznaczył Michał Pietraczyk, a w 33. minucie do wyrównania z 11 metrów doprowadził Adam Kozielski. Ten fragment gry zdecydowanie należał do przyjezdnych, którzy mogli zamknąć premierową część kolejnym trafieniem. Idealnie zaczęła się za to druga połowa. Indywidualne, dodajmy świetne zachowanie Kamila Sekuły, sprawiło, że Wisła Ustronianka ustrzeliła trzecią bramkę. Nie wszystko poszło jednak po myśli gości. W 52. minucie podopieczni trenera Szymury mieli wspaniałą okazję, by podwyższyć prowadzenie, ale żaden z zawodników nie zdołał skierować piłki do bramki pszowian. Kilka minut później sytuacja gości bardzo skomplikowała się. Za polem karnym ręką interweniował rezerwowy bramkarz Sławomir Raczek, co rzecz jasna skończyło się czerwoną kartką. Między słupkami pojawił się będący nie w pełni sił Wojciech Rogala. Nominalnie pierwszy golkiper nie czuł się komfortowo wobec kontuzji kolana, ale oczekiwań nie zawiódł. Górnik atakował stawiając wszystko na jedną kartę, z kolei głęboka defensywa coraz bardziej zmęczonych wiślan zdała egzamin. Zabójczą kontrę przyjezdni wyprowadzili w doliczonym czasie gry. Strzał Michała Grzesia ugrzązł w bocznej części siatki bramki Górnika, co ostatecznie rozstrzygnęło emocjonujące spotkanie 14. kolejki.
– Chciałem pochwalić zespół za to spotkanie. Mówiło się, że w Wiśle nie jest najlepiej, ale to obraz w pewnym sensie złudny. Ocenę „zamydla” świetny poprzedni sezon. Teraz notujemy kolejny mecz bez porażki i widać, że po klęsce w Pszczynie zespół pozbierał się. Za to należą się chłopakom ogromne brawa – skonstatował zadowolony trener Szymura.
Górnik Pszów – Wisła Ustronianka 2:4 (2:2) 1:0 … (4') 2:0 … (22') 2:1 Pietraczyk (30') 2:2 Kozielski (33', z rzutu karnego) 2:3 Sekuła (48') 2:4 Grześ (90+2') Wisła: Raczek – Grześ, Wuwer (75' Chmiel), Suchowski, Czyż, Pietraczyk (80' Madzia), Pilch, Sekuła, Gala (66' Tomala), Kozielski, Sawicki (60' Rogala) Trener: Szymura