-W trudnych momentach kształtuje się mental oraz charakter, a w naszym wypadku przede wszystkim Zespół i chwała Drużynie za to, że zareagowała w najlepszy możliwy sposób na to co działo się na boisku. Wierzę w to, że ten punkt zdobyty w takich okolicznościach i z tak silnym przeciwnikiem będzie „kamieniem węgielnym” w budowie zespołu i dobrym prognostykiem na całą rundę. Wielkie brawa dla zawodników i ogromne podziękowania dla wszystkich kibiców, którzy wspierali nas w sobotnie popołudnie - komentował Szymon Waligóra, szkoleniowiec IV-ligowca z Czańca, poczynania swoich zawodników w miniony weekend. Wówczas LKS Czaniec, choć przegrywał z Kuźnią Ustroń już 0:3, to spotkanie zakończył remisem. 

Wczoraj natomiast piłkarze prowadzeni przez Waligórę zmierzyli się z przeciwnikiem o zupełnie innym kalibrze. Niemniej jednak ich postawa w starciu z LKS-em Żar Międzybrodzie Bialskie była obiecująca. IV-ligowiec prowadzenie objął już po 180. sekundach gry, gdy piłkę do siatki skierował Ilya Nazdryn-Platnitski. Przed przerwą wynik poprawił grający w ataku Sebastian Wiśniowski.

W przerwie oraz tuż po niej trener drużyny z Czańca posłał na boisko kilku młodych zawodników, co istotnie poziomu zespołu nie zaniżyło. Co więcej, Mateusz Kliś do kapitulacji został zmuszony jeszcze dwukrotnie - wpierw przez Bartłomieja Boraka, następnie Michała Kołka