- Mimo swoich problemów, przede wszystkim natury kadrowej, staraliśmy się nawiązać walkę z wyżej notowaną Stalą. Żywczanie bez wątpienia przeważali znacząco na boisku, lecz mogliśmy się pokusić o chociażby jedną bramkę - zaznacza Dominik Natanek, trener Skałki. 

 

Zespół z Żabnicy miał swój pomysł na to spotkanie. Głęboko cofnąć się do defensywy i szukać swoich szans po kontratakach. Żywczanie byli jednak na ten stan rzeczy dobrze przygotowani i dość szybko zdołali rozmontować defensywę Skałki. W 5. minucie Jakub Pieterwas świetnie wyłożył piłkę Rafałowi Hałatowi, który dopełnił formalności. Kilka chwil później Pieterwas znów miał udział przy bramce. W 27. minucie to faulu na nim sędzia odgwizdał rzut karny. Z "wapna" nie pomylił się Łukasz Tymiński. 

 

Szybko po rozpoczęciu drugiej połowy Stal dołożyła trzecie, jak się okazało, decydujące trafienie. Tym razem to Pieterwas wpisał się na listę strzelców celnie przymierzając po długim słupku. Do końca spotkania żywczanie pewnie kontrolowali boiskowe wydarzenia, długo utrzymując się przy piłce, jednak Skałka szukała trafienia kontaktowego. Swoich okazji nie wykorzystali Karol WolnyKacper Prochownik.