Pierwsza połowa pucharowej rywalizacji zwiastowała niespodziankę, bowiem Błyskawica w 30. minucie objęła prowadzenie. Sebastian Rychlik prostopadłym podaniem obsłużył Marcina Jasińskiego, a ten sytuacji sam na sam z Bartłomiej Jedynakiem nie zmarnował. Gospodarze przed przerwą mieli jeszcze co najmniej dwie dogodne sytuacje ku temu, by wynik podwyższyć. Pod bramką przeciwnika mylił się jednak Błażej Bawoł

 

 

Obraz meczu zmienił się w rewanżowych 3 kwadransach, bo przewagę przejęli futboliści Kuźni Ustroń. Na domiar złego w 65. minucie czerwoną kartkę ujrzał bramkarz Bartłomiej Oleksy, którego zastąpił młody Kacper Konieczny. Kilka sekund później na 1:1 z rzutu wolnego przymierzył Michał Pietraczyk. W ostatnich minutach IV-ligowiec z Ustronia przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wpierw na 2:1 przymierzył Tomasz Gomola, zaś w doliczonym czasie końcowy rezultat ustalił Konrad Kuder. Odnotujmy także, że chwilę wcześniej to drogomyślanie mieli "setkę". Zmarnował ją jednak główkujący z bliskiej odległości Marcin Wysiński.

 

- Mimo tego, że w niedzielę graliśmy ciężki mecz ligowy i mieliśmy tylko jeden dzień odpoczynku, to zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Szczególnie pierwsza połowa była udana w naszym wykonaniu. Szkoda, że zabrakło skuteczności - ocenił Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec reprezentanta Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.