Trudno jednak myśleć poważnie o grze wśród najlepszych drużyn, gdy ofensywna efektywność nie jest przynajmniej na przyzwoitym poziomie. Do niedzielnego starcia jak najbardziej się to odnosi, wszak na przestrzeni 90-minutowej batalii z krakowiankami gospodynie wypracowały sobie bez liku doskonałych szans bramkowych.

Do przerwy wynik był korzystny dla piłkarek AZS UJ, które w 27. minucie wykorzystały pomyłkę Mitechu w kryciu. Zanim futbolówka wylądowała w siatce żywieckiego zespołu ten powinien mieć już otwarte konto strzeleckie. W zamieszaniu podbramkowym przyjezdne przed stratą gola uchronił słupek, z kolei w poprzeczkę wcelowała Katarzyna Wnuk. Idealne były również szanse Mai Stopki, która w kluczowym momencie chybiała.

Nie inaczej scenariusz potyczki ułożył się po pauzie. To Mitech był aktywniejszy, by w 58. minucie gola... stracić po strzale Justyny Maziarz. Nie zdeprymowało to podopiecznych Eweliny Prokop, które w odstępie kilkunastu minut doprowadziły po wielokroć do podbramkowych spięć. Z 5. metrów w bramkarkę AZS UJ Karolinę Klabis trafiła Stopka, wymarzonych szans nie potrafiła spożytkować Patrycja Wiśniewska. Dopiero w 85. minucie „świątynia” ekipy z Krakowa została „odczarowana”. Po zagraniu rywalki ręką w „16” z rzutu karnego o trafienie kontaktowe pokusiła się Wiśniewska. Więcej goli futbolistki Mitechu nie były w stanie strzelić.

Co dzisiejsza porażka oznacza? Otóż na ledwie 2 kolejki przed finiszem sezonu żywczanki znalazły się w sytuacji beznadziejnej. Do AZS-u Wrocław tracą 4 „oczka”, konkurentki już za tydzień mogą przypieczętować utrzymanie w domowej konfrontacji z zamykającą tabelę Polonią.