To był nasz obowiązek wygrać to spotkanie – stwierdził szkoleniowiec Spójni Grzegorz Sodzawiczny. Przyjezdni w pełni kontrolowali przebieg meczu, a rezultat 5:1 jest z pewnością najniższym wymiarem kary. Popis strzelecki rozpoczął w 20. minucie Krystian Strach, który trafieniem zakończył indywidualną akcję. Nieco ponad kwadrans później rezultat meczu podwyższył Tomasz Śleziona, wykorzystując sytuację sam na sam. 

Na kolejne trafienia przyszło czekać do drugiej połowy. O dziwo, w 57. minucie do siatki trafili wilkowiczanie. Zbigniew Kupczok na gola zamienił rzut rożny. Jak się okazało, było to bramka jedynie honorowa. Szczególnie w końcowych minutach spotkania trwał szturm na bramkę Piotra Walasa. – Była to bardziej gra treningowa – mówi trener Spójni. Na listę strzelców po raz kolejny wpisał się Strach oraz Śleziona. Wynik meczu w 74. minucie ustalił Dariusz Potrząsaj.