Wbrew pozorom nie był to jednak "spacerek" dla ekipy z Bielska-Biała. Bielszczanie w ostatnich dwóch meczach rozgromili rywali "dwucyfrówką", więc nic dziwnego, iż futsalowa społeczność spodziewała się igrzysk. Już w 3. minucie mistrz Polski objął prowadzenie, dzięki trafieniu Łukasza Biela. 120 sekund później wynik podwyższył Jan Janovsky i wydawało się, że gospodarze są na dobrej drodze do kolejnego zmiażdżenia rywala.

W 12. minucie zawodnicy z Leszna zdobyli gola kontaktowego, co spowodowało podcięcie skrzydeł u futsalistów Rekordu. Na szczęście ten stan nie trwał długo. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania na listę strzelców wpisał się Artur Popławski, dla którego był 250 występ w Futsal Ekstraklasie. 



Od szybkiego "ciosu" Rekord rozpoczął kolejną odsłonę starcia. Indywidualną akcję "chytrym" strzałem zwieńczył Alex Viana. Potem już bielszczanie imponowali formą strzelecką, tak jak na mistrza Polski przystało. Ostatecznie "licznik" gospodarzy zamknął się na 8 trafieniach, choć ostatni głos należał do ekipy z Leszna, choć gol ten miał jednak już tylko charakter symboliczny.