
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Frustracja zamiast przełamania. „Liczy się to, co w sieci”
Bardzo blisko premierowej zdobyczy punktowej w sezonie byli w weekend piłkarze z Kończyc Małych. Ponownie jednak musieli obejść się smakiem.
I to na własne życzenie... – Mecz z ekipą z Bestwinki miał być tym na przełamanie. Byliśmy zespołem lepszym, ale co z tego, skoro w piłce liczy się to, co „w sieci” – rozpoczyna trener LKS-u Piotr Szwajlik, dopowiadając: – Na poziomie ligi okręgowej pewnych błędów popełniać nie wolno. Strzeliliśmy gola wyrównującego, kontrolowaliśmy mecz, rywal opadł z sił, a jeszcze mieliśmy przewagę jednego zawodnika na boisku, w następstwie czego wychodziliśmy kilka razy na dogodną pozycję w przewadze liczebnej. Efekt końcowy jest taki, że znów zostaliśmy z niczym.
Goście z Bestwinki gola na wagę wygranej 2:1 strzelili w 90. minucie po rzucie wolnym, gdy „świątyni” miejscowych strzegł z konieczności... nominalny obrońca Kamil Machej. – Gramy odważnie do przodu, ale szczęście też nam niestety nie sprzyja. Szkoda, że nie przełamaliśmy się, bo atmosfera przed kolejnymi spotkaniami byłaby lepsza. A tak jest ponownie duża frustracja – klaruje szkoleniowiec pozostającego „w ogonie” tabeli bez choćby punktu na koncie beniaminka z Kończyc Małych.
Goście z Bestwinki gola na wagę wygranej 2:1 strzelili w 90. minucie po rzucie wolnym, gdy „świątyni” miejscowych strzegł z konieczności... nominalny obrońca Kamil Machej. – Gramy odważnie do przodu, ale szczęście też nam niestety nie sprzyja. Szkoda, że nie przełamaliśmy się, bo atmosfera przed kolejnymi spotkaniami byłaby lepsza. A tak jest ponownie duża frustracja – klaruje szkoleniowiec pozostającego „w ogonie” tabeli bez choćby punktu na koncie beniaminka z Kończyc Małych.