
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Gala, nagrody, kontrowersje
Już w piątek 22 czerwca piłkarskie środowisko skupione głównie wokół rozgrywek bielskiej „okręgówki” spotka się na dorocznym podsumowaniu sezonu.
Ponownie jednym z najważniejszych momentów uroczystej gali będzie wręczenie nagród „Futbolowych Asów” w kilku kategoriach. Co roku wskazanie takich, a nie innych laureatów wzbudza falę, czasem i nawet prawdziwą lawinę komentarzy. Od razu przepraszamy, że nagrodzić ponownie nie będzie się dało wszystkich, którzy na to zasłużyli. Ani też zaspokoić skądinąd często słusznych uwag ligowych obserwatorów. Nie zdradzając tego, co wydarzy się w pierwszy piątkowy wieczór po ostatnich meczach „okręgówki”, przyznajemy już teraz nagrody „wirtualne” dla trenerów, piłkarzy i drużyn, zachęcając rzecz jasna do potraktowania ich Z PRZYMRUŻENIEM OKA.
Trener pechowiec – Marcin Biskup.
Przegrać 1 (!) mecz w sezonie z zespołem mimo wszystko pewnie zmierzającym do IV ligi i nie zdołać zachować posady to na naszym „podwórku” piłkarskim swoisty ewenement. Ale cóż ma powiedzieć zwolniony tuż przed mundialem z pracy z reprezentacją Hiszpanii Julen Lopetegui? Albo „odpalony” w III-ligowym obecnie Widzewie Łódź na 1 (!) kolejkę przed finiszem rywalizacji Franciszek Smuda?
Trener krasomówca – Sławomir Szymala.
Choć wiosną zyskał groźnego konkurenta w osobie Grzegorza Więzika, to jednak niejednokrotnie przekonywaliśmy się, że szkoleniowiec ekipy z Bestwiny potrafi dokonać eksperckiej oceny w sposób nietuzinkowy. Wypowiedzi przywoływać tu nie będziemy, bo... miejsca bez wątpienia by zabrakło.
Drużyna bezkompromisowa – LKS Leśna.
Mądre piłkarskie porzekadło mówi o tym, że gdy meczu nie możesz wygrać, to postaraj się go zremisować. W Leśnej do głów tego sobie nie wbito. Efekt? Tylko 1 remis na 29 meczów ligowych.
Drużyna humorzasta – Pasjonat Dankowice.
Przegrać na własnych „śmieciach” ze Spójnią Zebrzydowice 1:6, czy Tempem Puńców 0:4, a w nieodległym czasie pokonać także w domu WSS Wisła 4:0 i LKS Bestwina 3:2? Przegrywać do pauzy 0:3 w Pruchnej, by wygrać ostatecznie 5:3? Pasjonat – iście po kobiecemu – zmienną drużyną w tej rundzie był aż do bólu.
Piłkarz widmo – Dariusz Kłus.
– Nie będę się wcale tak mocno „udzielał”, jeśli chodzi o mecze ligowe drużyny z Pruchnej. Mam tyle obowiązków, że zwyczajnie nie będzie na to czasu, aby regularnie biegać po boiskach „okręgówki” – tak początkiem kwietnia mówił nam Dariusz Kłus, były piłkarz klubów ekstraklasowych, który zasilił wczesną wiosną szeregi zespołu z Pruchnej. Szkoda, że zawodnika takiego kalibru w lidze ujrzeliśmy na murawie tylko na przestrzeni łącznie 180. minut.
Piłkarz matematyk – Kamil Krzak.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy GLKS-u Wilkowice, gdyby nie feralny wygrany mecz z Tempem Puńców 5:1 zweryfikowany krótko później jako walkower. Kamil Krzak pauzy obowiązkowej za 4. żółte kartki nie odbył. O liczeniu zapomnieli w klubie wszyscy. Z piłkarzem na czele.
Trener pechowiec – Marcin Biskup.
Przegrać 1 (!) mecz w sezonie z zespołem mimo wszystko pewnie zmierzającym do IV ligi i nie zdołać zachować posady to na naszym „podwórku” piłkarskim swoisty ewenement. Ale cóż ma powiedzieć zwolniony tuż przed mundialem z pracy z reprezentacją Hiszpanii Julen Lopetegui? Albo „odpalony” w III-ligowym obecnie Widzewie Łódź na 1 (!) kolejkę przed finiszem rywalizacji Franciszek Smuda?
Trener krasomówca – Sławomir Szymala.
Choć wiosną zyskał groźnego konkurenta w osobie Grzegorza Więzika, to jednak niejednokrotnie przekonywaliśmy się, że szkoleniowiec ekipy z Bestwiny potrafi dokonać eksperckiej oceny w sposób nietuzinkowy. Wypowiedzi przywoływać tu nie będziemy, bo... miejsca bez wątpienia by zabrakło.
Drużyna bezkompromisowa – LKS Leśna.
Mądre piłkarskie porzekadło mówi o tym, że gdy meczu nie możesz wygrać, to postaraj się go zremisować. W Leśnej do głów tego sobie nie wbito. Efekt? Tylko 1 remis na 29 meczów ligowych.
Drużyna humorzasta – Pasjonat Dankowice.
Przegrać na własnych „śmieciach” ze Spójnią Zebrzydowice 1:6, czy Tempem Puńców 0:4, a w nieodległym czasie pokonać także w domu WSS Wisła 4:0 i LKS Bestwina 3:2? Przegrywać do pauzy 0:3 w Pruchnej, by wygrać ostatecznie 5:3? Pasjonat – iście po kobiecemu – zmienną drużyną w tej rundzie był aż do bólu.
Piłkarz widmo – Dariusz Kłus.
– Nie będę się wcale tak mocno „udzielał”, jeśli chodzi o mecze ligowe drużyny z Pruchnej. Mam tyle obowiązków, że zwyczajnie nie będzie na to czasu, aby regularnie biegać po boiskach „okręgówki” – tak początkiem kwietnia mówił nam Dariusz Kłus, były piłkarz klubów ekstraklasowych, który zasilił wczesną wiosną szeregi zespołu z Pruchnej. Szkoda, że zawodnika takiego kalibru w lidze ujrzeliśmy na murawie tylko na przestrzeni łącznie 180. minut.
Piłkarz matematyk – Kamil Krzak.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy GLKS-u Wilkowice, gdyby nie feralny wygrany mecz z Tempem Puńców 5:1 zweryfikowany krótko później jako walkower. Kamil Krzak pauzy obowiązkowej za 4. żółte kartki nie odbył. O liczeniu zapomnieli w klubie wszyscy. Z piłkarzem na czele.