Przełom Kaniów przyzwyczaił wszystkich do tego, że należy do czołówki bielskiej A-klasy. Drużyna prowadzona przez Wiesława Kucharskiego nie schodzi poniżej solidnego poziomu. przelom kaniow Po rundzie jesiennej Przełom zajmuje 5. miejsce w tabeli, do lidera z Jaworza traci tylko cztery punkty, do podium jeden. Wśród kandydatów do awansu nikt go jednak nie wymienia... – Nie poddamy się, będziemy walczyć z faworytami. W Jaworzu, Porąbce i Wilkowicach poważnie myślą o mistrzostwie. Gdzie trzech się bije, tam czwarty może skorzystać (śmiech). Jesienią nieźle prezentowaliśmy się w meczach z tymi drużynami. Z wszystkimi będziemy grać teraz u siebie. Z czołówki tylko z Zaporą Wapienica zmierzymy się na jej terenie. Przede mną ostatnie pół roku w Kaniowie. Chciałbym zakończyć pracę dobrym wynikiem. Zobaczymy, co przyniesie boisko. Cel jest  klarowny – gra o trzy punkty w każdym meczu – mówi Wiesław Kucharski.

Powody do optymizmu w Kaniowie są. Wszak drużyna, biorąc pod uwagę poprzednie przerwy w rozgrywkach, kończącą się przepracował w miarę solidnie. – Przygotowania oceniam jako średnie. Frekwencja był lepsza niż latem, czy zimą rok temu. Kilkunastu zawodników pojawiało się na niemal każdym treningu, więc jest progres. Odpowiednie było podejście do zajęć – podkreśla nasz rozmówca, którego podopieczni rozegrali w ostatnich tygodniach cztery sparingi. Przegrali z LKS-em Leśna 1:6, pokonali Zamek Grodziec 7:5, LKS II Goczałkowice-Zdrój 2:0, a Solavię Grojec 7:3.

Odnotować należy kosmetyczne zmiany w zespole. Wrócił do Przełomu z wypożyczenia do rezerw czechowickiego MRKS-u Robert Jurczyga. Ponadto z juniorów „awansował” bramkarz Wojciech Jonkisz. – Do roszad kadrowych nie doszło. Natomiast swoje zmartwienia mamy. W kadrze jest siedmiu zawodników-górników. Nie zawsze będą mógł na nich liczyć. Niektórzy już zgłaszali, że w sobotę ich nie będzie – klaruje Kucharski mają na myśli jutrzejszy mecz ligowy w Sokołem Buczkowice.