Tytułem podsumowania rundy GLKS-u czynimy opinię szkoleniowca zespołu Sebastiana Gruszfelda.

Plusy:
+ Zanotowaliśmy bardzo dobry początek rozgrywek. Wygraliśmy pierwsze 3 mecze, a w 6 potyczkach zgarnęliśmy 12 punktów, mając za sobą spotkania z tak trudnymi przeciwnikami, jak Wisła i Góral.
+ Ilość 5 zwycięstw uważam za całkiem przyzwoitą, jak na beniaminka. Dla porównania dodam, że tyle samo zanotowała jesienią Koszarawa, a tylko o 1 więcej Cukrownik i LKS Bestwina.
+ Zaprezentowaliśmy się jako ambitny, wyrównany zespół bez gwiazd. Chłopcy ciężko pracują na treningach, a kolektyw tworzą nie tylko na boisku, ale i poza nim.
+ W dużej mierze o naszym obliczu w rundzie jesiennej stanowili ci zawodnicy, którzy doprowadzili nasz klub do awansu. Z różnych powodów nowi piłkarze w kadrze w niewielkim zakresie pojawiali się na murawie.


Minusy:
- Przytrafił się nam bardzo duży przestój pomiędzy 7. a 11. kolejką, gdy zaliczyliśmy 5 porażek z rzędu, choć były także takie mecze, które z punktami mogliśmy zakończyć.
- Zbyt dużo straciliśmy jesienią goli. Nasza gra obronna mimo wszystko szwankowała. Zwłaszcza przy stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska, co jest konsekwencją tego, że mamy „niski” skład.
- Tylko raz jesienią zremisowaliśmy. Nie szanowaliśmy podziału punktów. Ze Skałką, Pruchną, czy Pasjonatem spokojnie mogliśmy coś ugrać, ale zabrakło nam spokoju i koncentracji, by remisy dowieźć do końca.



Niespodzianki:
+ Na pewno wskażę na Kuźnię, bo 14 zwycięstw z rzędu robi wrażenie. Docenić trzeba także 11 wygranych meczów i aż 63 strzelone bramki ekipy z Wisły. Niespodzianką jest dorobek Szymona Płoszaja. 26 goli bez względu na ligę stanowi nie lada wyczyn.

Rozczarowania:
- Zawiodła mnie Koszarawa, bo to przecież klub z dużym potencjałem finansowo-organizacyjnym, a zarazem bogatą historią i tradycjami. Żywczanie w „okręgówce” powinni radzić sobie znacznie lepiej.

Co ciekawego?
- 16 punktów dało jesienią podopiecznym trenera Gruszfelda 11. miejsce w tabeli.
- Po trzech meczach wilkowiczanie mieli w zanadrzu komplet „oczek”, sensacyjnie dotrzymując kroku piłkarzom WSS Wisła.
- Poza Kuźnią i Wisłą to właśnie beniaminek najrzadziej z grona ligowców remisował. Jedyny podział GLKS-u miał miejsce w 14. kolejce przeciwko LKS-owi Bestwina, gdy padł rezultat 1:1.
- W jesiennej klasyfikacji beniaminków mistrz bielskiej A-klasy zajął środkową z pozycji. Pokonał Bory 2:1, natomiast w konfrontacji z Błyskawicą zaliczył swoją największą wpadkę w rundzie, ulegając gościom 1:6.
- Jakub Pilch z 8 bramkami i Paweł Toborek z 5 to najskuteczniejsi zawodnicy ofensywni GLKS-u.

Okiem redakcji:
Jesień ekipy z Wilkowic podzielić wypada na 2 etapy. Wpierw beniaminek, niejako z marszu po triumfie w A-klasie, bez żadnych kompleksów zaskoczył rywali z Leśnej, Ciśca i Chybia, dokładając niebawem do zysków istotny łup w Pietrzykowicach. Gdyby ktoś przed sezonem ów wariant zakładał, pewnie nie byłby odebrany na poważnie. I jakkolwiek beniaminek „w ciemno” 12 „oczek” przygarnąłby, tak już wcale nie może szczycić się końcową fazą „okręgowej” jesieni. A ocena całościowa? Przyzwoita.