Pierwszy raz lider bielskiej „okręgówki” miał sposobność, by swą formę zweryfikować na trawiastym boisku, co nastąpiło w Kobiernicach. – Mieliśmy już dość gry na sztucznej murawie. Na trawie na początku brakowało wyraźnie wyczucia, stąd gole nie przyszły nam łatwo – opowiada szkoleniowiec MRKS-u Marcin Biskup.

Do przerwy w potyczce z a-klasowym Pionierem wiatr przeszkadzał piłkarzom w równym stopniu, choć dobre okazje również były. Co ciekawe z obu stron, bo pisarzowiczanie ostemplowali nawet słupek „świątyni” strzeżonej przez Wojciecha Rogalę. MRKS? Swego w końcu dopiął. Faworyt test-meczu odkręcił tempo, gdy drużyny zamieniły się połowami. Po dośrodkowaniu Mateusza Żyły efektownym wolejem otwarcia wyniku dokonał Damian Szczęsny. Ten sam zawodnik wypracował niebawem doskonałą szansę, której nie zmarnował trafiający do „sieci” z bliska Krystian Patroń. 3:0 dla ekipy z Czechowic-Dziedzic zrobiło się, gdy faul na Łukaszu Jastrzębskim pomścił z „wapna” Łukasz Szędzielarz. Rezultat ustalił Patroń, który wykazał przytomność umysłu, mijając bramkarza po wcześniejsze precyzyjnej centrze Ariela Dzionsko.

– Wygraliśmy, nie straciliśmy gola, więc mamy powody do satysfakcji – skwitował trener Biskup.