
Piłka nożna - A-klasa
Goli tyle co nie miara. Faworyci rozpoczęli wyścig
W miniony weekend odbyła się inauguracyjna kolejka żywieckiej A-klasy. Ta przyniosła nie tylko wiele zaskakujących wyników, ale także grad bramek.
Strzelanina faworytów
Pierwsza kolejka utwierdziła wszystkich w przekonaniu w tym, kto będzie wiódł prym w tym sezonie w żywieckiej A-klasie. Drużyna z Milówka - która w poprzednich rozgrywkach zajęła drugie miejsce w tabeli - pokonała Magórkę Czernichów aż 9:2. - Podhalanka w poprzednim sezonie już była bardzo mocna, a latem do większych zmian w drużynie nie doszło. To solidny zespół, który będzie walczył o najwyższe cele. Magórka natomiast pokazała, że potrzebuje jeszcze czasu, aby się zgrać - zauważył Krzysztof Mrózek, trener LKS-u Pewel Mała, z którym podsumowujemy 1. kolejkę.
Równie korzystnie wypadł zespół z Rajczy, który pokonał LKS Sopotnia 6:0. Co ciekawe, do przerwy było raptem 1:0, lecz po zmianie stron rozpoczęła się już prawdziwa hegemonia. - Wynik zaskakujący moim zdaniem. Sopotnia to przecież nie taka słaba drużyna. W Sole tkwi jednak olbrzymi potencjał, zwłaszcza w ofensywie. Ponadto w Rajczy zawsze gra się bardzo ciężko - skomentował nasz rozmówca.
Spadkowicze wstali z kolan
Maksymilian Cisiec z hukiem w poprzednim sezonie opuścił szeregi bielskiej "okręgówki". Na wstępie a-klasowych zmagań spadkowicz rozbił Skrzycznego Lipowa 6:1. - To największe zaskoczenie tej kolejki. Marcin Marciniak miał dzień konia, zdobył pięć bramek. Maksymilian pokazał, że będzie się liczył - podkreślił Mrózek, który błyskawicznie odniósł się także do zwycięstwa Borów Pietrzykowice 5:1 z Muńcułem Ujsoły. - To było do przewidzenia. Bory to bardzo dobra drużyna, wzmocniona wartościowymi i doświadczonymi graczami. Ich miejsce jest w czołówce.
Frycowe beniaminka
LKS Pewel Mała po awansie do A-klasy zmierzyła się na boisku w Cięcinie z Beskidem Gilowice. I choć spotkania nie rozpoczęli gospodarze źle, to finalnie go przegrali. - Już w pierwszej minucie mieliśmy sytuacje sam na sam. Ogólnie byliśmy nieskuteczni, co Beskid wykorzystał. Wydaje mi się, że gdybyśmy wykorzystali to co mieli, to mogliśmy to zremisować. Beskid miał jednak przewagę, to doświadczona drużyna - podsumował szkoleniowiec beniaminka.
Pierwsza kolejka utwierdziła wszystkich w przekonaniu w tym, kto będzie wiódł prym w tym sezonie w żywieckiej A-klasie. Drużyna z Milówka - która w poprzednich rozgrywkach zajęła drugie miejsce w tabeli - pokonała Magórkę Czernichów aż 9:2. - Podhalanka w poprzednim sezonie już była bardzo mocna, a latem do większych zmian w drużynie nie doszło. To solidny zespół, który będzie walczył o najwyższe cele. Magórka natomiast pokazała, że potrzebuje jeszcze czasu, aby się zgrać - zauważył Krzysztof Mrózek, trener LKS-u Pewel Mała, z którym podsumowujemy 1. kolejkę.
Równie korzystnie wypadł zespół z Rajczy, który pokonał LKS Sopotnia 6:0. Co ciekawe, do przerwy było raptem 1:0, lecz po zmianie stron rozpoczęła się już prawdziwa hegemonia. - Wynik zaskakujący moim zdaniem. Sopotnia to przecież nie taka słaba drużyna. W Sole tkwi jednak olbrzymi potencjał, zwłaszcza w ofensywie. Ponadto w Rajczy zawsze gra się bardzo ciężko - skomentował nasz rozmówca.
Spadkowicze wstali z kolan
Maksymilian Cisiec z hukiem w poprzednim sezonie opuścił szeregi bielskiej "okręgówki". Na wstępie a-klasowych zmagań spadkowicz rozbił Skrzycznego Lipowa 6:1. - To największe zaskoczenie tej kolejki. Marcin Marciniak miał dzień konia, zdobył pięć bramek. Maksymilian pokazał, że będzie się liczył - podkreślił Mrózek, który błyskawicznie odniósł się także do zwycięstwa Borów Pietrzykowice 5:1 z Muńcułem Ujsoły. - To było do przewidzenia. Bory to bardzo dobra drużyna, wzmocniona wartościowymi i doświadczonymi graczami. Ich miejsce jest w czołówce.
Frycowe beniaminka
LKS Pewel Mała po awansie do A-klasy zmierzyła się na boisku w Cięcinie z Beskidem Gilowice. I choć spotkania nie rozpoczęli gospodarze źle, to finalnie go przegrali. - Już w pierwszej minucie mieliśmy sytuacje sam na sam. Ogólnie byliśmy nieskuteczni, co Beskid wykorzystał. Wydaje mi się, że gdybyśmy wykorzystali to co mieli, to mogliśmy to zremisować. Beskid miał jednak przewagę, to doświadczona drużyna - podsumował szkoleniowiec beniaminka.
Wyniki 1. kolejki:
Maksymilian Cisiec – Skrzyczne Lipowa 6:1 (4:0)
Metal Węgierska Górka – GKS II Radziechowy-Wieprz 4:0 (2:0)
Podhalanka Milówka – Magórka Czernichów 9:2 (5:1)
Koszarawa Babia Góra – Soła Żywiec 2:2 (0:0)
Muńcuł Ujsoły – Bory Pietrzykowice 1:5 (0:3)
Soła Rajcza – LKS Sopotnia 6:0 (1:0)
LKS Pewel Mała – Beskid Gilowice 1:3 (0:1)
Maksymilian Cisiec – Skrzyczne Lipowa 6:1 (4:0)
Metal Węgierska Górka – GKS II Radziechowy-Wieprz 4:0 (2:0)
Podhalanka Milówka – Magórka Czernichów 9:2 (5:1)
Koszarawa Babia Góra – Soła Żywiec 2:2 (0:0)
Muńcuł Ujsoły – Bory Pietrzykowice 1:5 (0:3)
Soła Rajcza – LKS Sopotnia 6:0 (1:0)
LKS Pewel Mała – Beskid Gilowice 1:3 (0:1)