Wiosna – odrodzenie, radość, optymizm. Jesień – szarość, spowolnienie, nostalgia . Postawę zawodników bielskiego Podbeskidzia w kończącym się roku można porównać do wspomnianych pór roku.  

tspPowodów do radości zawodnicy Podbeskidzia jesienią 2013 roku nie mieli zbyt wielu

Wiosna: 15 spotkań, 26 punktów (7 zwycięstw, 5 remisów, 3 porażki), bilans u siebie: 2-3-2, bilans na wyjeździe: 5-2-1, stosunek bramkowy 23:14.

Jesień: 21 spotkań, 17 punktów (3 zwycięstwa, 8 remisów, 10 porażek), bilans u siebie: 3-5-3, bilans na wyjeździe: 0-3-7, stosunek bramkowy 17:31.

Powyższe podsumowanie rund wiosennej i jesiennej mówi samo za siebie. Podbeskidzie w 2013 roku zaprezentowało dwa oblicza, jakże różne. Drużynę prowadziło w tym czasie trzech szkoleniowców. Po fatalnej rundzie jesiennej sezonu 2012/2013 – „Górale” mieli na swoim koncie tylko 6 punktów – misję ratowania zespołu przed spadkiem powierzono Dariuszowi Kubickiemu. Początek imponujący i jakże optymistyczny. Zwycięstwo 4:0 nad Jagiellonią Białystok przywróciło nadzieje na realizację celu. Kubicki w połowie marca nieoczekiwanie zrezygnował jednak z pracy w Podbeskidziu, skorzystał z oferty Sibiru Nowosybirsk. Jego miejsce zajął Czesław Michniewicz, pod okiem którego bielszczanie dokonali niemożliwego. Przed startem rundy wiosennej skazani byli na spadek. Podbeskidzie świetnie prezentowało się przede wszystkim na wyjazdach, pokonało 3:1 Ruch Chorzów, 1:0 Górnika Zabrze, 2:1 Lechię Gdańsk, 2:0 Lecha Poznań, a w ostatniej kolejce 2:1 Widzew Łódź. „Górale” zajęli 14. miejsce w tabeli, o punkt wyprzedzili GKS Bełchatów i chorzowski Ruch. Zasłużyli na miano rewelacji rozgrywek. Lider zespołu Robert Demjan został wybrany najlepszym zawodnikiem ligi, wywalczył także tytuł króla strzelców Ekstraklasy.

Do rywalizacji w sezonie 2013/2014 drużyna Michniewicza przystąpiła niemal w komplecie. Z postaci znaczących opuścił ją tylko Demjan. Szkielet zespołu pozostał...

Skład Podbeskidzia na ostatni meczu rundy wiosennej sezonu 2012/2013 z Widzewem Łódź (2 czerwca 2013): Zajac – Górkiewicz, Pietrasiak, Telichowski, Sokołowski – Łatka, Chmiel, Deja (46' Sloboda), Wodecki (80' Malinowski), Pawela – Demjan (89' Piter-Bućko) Trener: Michniewicz

Skład Podbeskidzia na pierwszy mecz rundy jesiennej sezonu 2013/2014 z Lechią Gdańsk (22 lipca 2013): Rybansky – Górkiewicz (40' Szymanek), Pietrasiak, Konieczny, Telichowski – Łatka, Sloboda, Wodecki (72' Malinowski), Kołodziej (63' Urban), Jagiełło – Pawela Trener: Michniewicz

Skład Podbeskidzia na ostatni mecz rundy jesiennej sezonu 2013/2014 z Koroną Kielce (14 grudnia 2013): Zajac – Górkiewicz (27' Deja), Pietrasiak, Konieczny, Telichowski – Sokołowski, Kupczak, Łatka, Pawela, Chmiel (62' Wodecki) – Malinowski (75' Kołodziej) Trener: Ojrzyński

Drużynę latem wzmocniło kilku zawodników, ale tylko Ladislav Rybansky i Aleksander Jagiełło w niej zaistnieli. Pierwszy z nich długo w bramce zastępował kontuzjowanego Richarda Zajaca. Gdy ten wyzdrowiał, od razu wskoczył jednak między słupki. Zespół, który w dobrym stylu wywalczył utrzymanie niemal w komplecie przystąpił do rywalizacji w następnym sezonie – zasłużył na to! Podbeskidzie straciło tylko jednego zawodnika, brak Słowackiego napastnika jesienią okazał się jednak aż nadto widoczny. Działacze nie uzupełnili luki powstałej po odejściu Demjana. Testowali kilku napastników, ale z różnych przyczyn żadnego nie zakontraktowali. Pozyskali co prawda Łukasza Żeglenia, Sebastiana Bartlewskiego i Krzysztofa Chrapka, ale dwóch młodych chłopaków i powracający po długim rozbracie z piłką Chrapek, to były uzupełnienia kadry, a nie jej realne wzmocnienie. Niezbyt udana jesień – 17 punktów i przedostatnie miejsce w tabeli – to festiwal pt. „Poszukiwanie napastnika”. Nie pozyskano nikogo z zewnątrz, szukano zatem we własnym gronie. W rolę klasycznej „dziewiątki” wcielić próbowali się m.in.: Fabian Pawela, Chrapek, Żegleń, Piotr Malinowski i Marcin Wodecki. Eksperymentował Michniewicz, eksperymentował Leszek Ojrzyński, jego następca. Michniewicz po 12. kolejkach pożegnał się bowiem z posadą, Podbeskidzie miało wówczas na swoim koncie 8 punktów, w niczym nie przypominało zespołu, który zapracował na miano „rycerzy wiosny”. Polski Mourinho poprowadził „Górali” w 23 meczach Ekstraklasy, zdobył w nich 29 punktów. 22 października na stanowisku zastąpił go były opiekun Korony Kielce. Podbeskidzie poprowadził jesienią w 9 spotkaniach. Powody do optymizmu były. Remis 0:0 z Wisłą Kraków, zwycięstwa 1:0 nad Legią Warszawa i 3:1 Lechią Gdańsk czy nawet porażka 0:2 Górnikiem Zabrze. W tych pojedynkach „Górale” zaprezentowali się dobrze. Ich postawa w trzech ostatnich meczach jesieni pozostawiała jednak sporo do życzenia. Z Zagłębiem Lubin, Zawiszą Bydgoszcz i Koroną Kielce zobaczyliśmy inne oblicze zespołu.

Wspólnych mianowników – w postaci zawodników i trenera Michniewicza – wiosną i jesienią było bardzo dużo. Po optymistycznej wiośnie przyszedł jednak czas na jesienne spowolnienie i nostalgię za pierwszą częścią roku. Nie było kontynuacji, zabrakło Demjana, który potrafił zrobić coś z niczego oraz transferów na miarę Ekstraklasy. Niestety Podbeskidzie ponownie czeka walka o utrzymanie.