Dwa mecze dzielą siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała od zakończenia rozgrywek. Rozgrywek nieudanych, dodać należy. Z drużyną z Częstochowy zagrają o honor, zarazem 13. miejsce w Plus Lidze. BBTS BIELSKO-BIALA - PGE SKRA BELCHATOW Drużyna Piotra Gruszki po fazie zasadniczej, w której wygrała 8 z 26 spotkań, była o włos od 10. lokaty gwarantującej grę o miejsca 5-12. Nie udało się wywalczyć owej pozycji, ale zespół stanął przed kolejną szansą na załapanie się do grona ligowych średniaków. Bielszczanie do rywalizacji z Banimexem Będzin przystąpili w roli faworytów. Wszak mierzyli się z najsłabszą drużyną „grupowej” części sezonu, drużyną, którą dwukrotnie w tej części pokonali. Stawka meczów fazy play-off była jednak zdecydowanie większa, zawodnicy BBTS-u nie porwadzili sobie z nią. Zaprezentowali się fatalnie, po porażce 2:3 na wyjeździe, u siebie polegli sromotnie. Przegrali 0:3 po prawdopodobnie najsłabszym występie w sezonie.

Bielscy siatkarze, niezależnie od rozstrzygnięć w konfrontacjach z AZS-em Częstochowa, sezon spisać mogą na straty. Pozostaje im gra o honor. Rok temu BBTS był najgorszym zespołem w plusligowej stawce. Pokonując AZS może uniknąć niechlubnej powtórki.

Podopieczni Michała Bąkiewicza w fazie zasadniczej odnieśli pięć zwycięstw. U siebie wygrali z BBTS-em 3:0, w hali pod Dębowcem przegrali 2:3. Do dwóch spotkań wieńczących sezon przystąpią w równie złych nastrojach, co bielszczanie. Przegrali dwa razy po 0:3 z Effectorem Kielce w poprzedniej rundzie.

Pierwszy mecz AZS kontra BBTS już jutro. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18:30. Do rewanżu dojdzie 22 marca, oczywiście w Bielsku-Białej.