Po zaciętym meczu z mistrzyniami kraju wydawało się, że siatkarki BKS Aluprof wejdą na taki poziom, by skutecznie rywalizować z innymi potentatami. Nic bardziej mylnego, przynajmniej na razie.

BKS ALUPROF BIELSKO-BIALA - ATOM TREFL SOPOT Poniedziałkowe starcie zapowiadało się bardzo ciekawie, toteż nie zawiedli kibice, którzy licznie przyszli dopingować bielszczanki. Te dobrą grą niestety nie odwdzięczyły się.

W premierowym secie Impel odskoczył szybko (7:1, 16:8) i wydarzenia boiskowe w pełni kontrolował. Punktowe ataki co rusz wyprowadzały poszczególne skrzydłowe wrocławskiej drużyny, nie do przejścia była także blokująca Monika Ptak. O ile można było mówić, że to dopiero wstęp do potyczki, to w drugiej partii zryw podopiecznych trenera Leszka Rusa pozwolił objąć prowadzenie 10:6 i faktycznie zwiastowało to powrót gospodyń na normalny poziom. Ostatni raz z przodu BKS Aluprof był jednak przy stanie 13:12, później miejscowe zdobyły jedno „oczko”, rywalki zaś 7 w serii. Ze spokojną zaliczką wieńczyły zatem seta. W kolejnym zawodniczki z Bielska-Białej ani na moment nie miały przewagi. Impel prowadził 8:4, 13:10, a wreszcie 18:14. Na nic zdało się zmniejszenie dystansu do punktu, bowiem wrocławianki były pewne w ataku. Punkty zdobywały regularnie Katarzyna Mroczkowska oraz Chorwatka Hana Cutura. Jedynym atutem w grze miejscowych była Natalia Bamber-Laskowska i jej dobre ataki nie pomogły choćby w przedłużeniu wyjątkowo jednostronnego meczu, w którym Impel sprezentował ekipie BKS Aluprof tylko 10 punktów. To w żeńskiej siatkówce rzadkość...

BKS Aluprof Bielsko-Biała – Impel Wrocław 0:3 (14:25, 19:25, 21:25)

BKS Aluprof: Lis, Horka, Muhlsteinova, Bamber-Laskowska, Beier, Moskwa, Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz, Trojan, Strózik, Wilk Trener: Rus