Sąsiedzi z ligowej tabeli spotkali się w Pszczynie. Tamtejsza Iskra rywalizowała z GKS-em Radziechowy-Wieprz. Oba zespoły znajdują się w dolnych rejonach czwartoligowej stawki, grano zatem o przysłowiowe „sześć punktów”.

radziechowy_unia Swój skromny dorobek powiększyli gospodarze, którzy bramkę decydującą o losach meczu zdobyli pod jego koniec. Łukasz Byrtek nie zdołał obronić uderzenia z obrębu pola karnego, strzelec nieczysto trafił w piłkę, zadania bramkarzowi GKS-u to nie ułatwiło. Na swoją korzyść spotkanie dużo wcześniej mogli rozstrzygnąć radziechowianie. W pierwszej połowie dogodną okazję zmarnował Szymon Byrtek. Sporo się działo w polu karnym Iskry po rzutach rożnych, raz futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Kwadrans przed końcem rywalizacji na listę strzelców mógł wpisać się Mariusz Kozieł, grający szkoleniowiec GKS-u uderzał z kilku metrów głową. – Zabrakło mi w tej sytuacji ogrania. Mogłem się zachować dużo lepiej – klaruje. W ostatniej minucie „setkę” zmarnował Łukasz Jastrzębski, podobnie jak Kozieł głową nie zdołał umieścić piłki w bramce.

Porażka boli. Może to już brzmi jak mantra, ale ponownie brakowało nam szczęścia i skuteczności. Na każdą okazję Iskry przypadało kilka naszych. Gospodarze zasłużyli co najwyżej na remis, na pewno nie na zwycięstwo. Szkoda chłopaków – skomentował na gorąco opiekun beniaminka.

Iskra Pszczyna – GKS Radziechowy-Wieprz 1:0 (0:0)

GKS: Ł.Byrtek – Jastrzębski, Figura, Suchowski, Noga, Celej, M.Byrtek, Trzop (78' Dziedzic), Sz.Byrtek, Salachna (65′ Kozieł), Janik (60′ Szczotka) Trener: Kozieł