
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Hat-trick przesądził. Gorąca końcówka
W czwartkowe popołudnie spotkały się dwie drużyny, które niewątpliwie ostatnimi czasy są "w gazie". Cukrownik Chybie podejmował wicelidera z Wisły.
- Świetny mecz dla widzów. Było w nim wszystko co najlepsze w piłce nożnej. Dużo bramek i emocji. Karne strzelone i nie strzelone. Osobiście jestem bardzo zadowolony z drużyny, gdyż graliśmy z wyżej notowanym rywalem jak równy z równym, a momentami skuszę się o stwierdzenie, że nawet przeważaliśmy - ocenia spotkanie szkoleniowiec Cukrownika Chybie - Krzysztof Dybczyński.
Trudno nie oddać racji trenerowi Cukrownika. Zaiste, mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Pierwszą bramkę kibice ujrzeli w 16. minucie, kiedy to wynik otworzył zawodnik drużyny z Wisły - Sebastian Juroszek, który głową pokonał golkipera rywala po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Kwintesencją futbolu okazała się być druga połowa. Drużyna z Chybia nie zamierzała poddać się wyżej notowanemu rywalowi i w 51. minucie doprowadziła do wyrównanie. Mądrze rozegrany rzut z autu głową zakończył Błażej Bawoł. Instynkt strzelecki jednak obudził w sobie supersnajper z Wisły - Szymon Płoszaj. Który w ciągu 25 minut popisał się hat-trickiem i w 78. minucie mieliśmy już rezultat 4:1. Cukrownik jednak i wtedy nie zamierzał odpuszczać. Kilka chwil później, kiedy okazywało się, że mecz już jest przesądzony dwie bramki dla zespołu gospodarzy zdobył Rafał Szczygielski, który zrehabilitował się po niestrzelonym rzucie karnym w 70. minucie.
Protokół meczowy poniżej.
Trudno nie oddać racji trenerowi Cukrownika. Zaiste, mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Pierwszą bramkę kibice ujrzeli w 16. minucie, kiedy to wynik otworzył zawodnik drużyny z Wisły - Sebastian Juroszek, który głową pokonał golkipera rywala po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Kwintesencją futbolu okazała się być druga połowa. Drużyna z Chybia nie zamierzała poddać się wyżej notowanemu rywalowi i w 51. minucie doprowadziła do wyrównanie. Mądrze rozegrany rzut z autu głową zakończył Błażej Bawoł. Instynkt strzelecki jednak obudził w sobie supersnajper z Wisły - Szymon Płoszaj. Który w ciągu 25 minut popisał się hat-trickiem i w 78. minucie mieliśmy już rezultat 4:1. Cukrownik jednak i wtedy nie zamierzał odpuszczać. Kilka chwil później, kiedy okazywało się, że mecz już jest przesądzony dwie bramki dla zespołu gospodarzy zdobył Rafał Szczygielski, który zrehabilitował się po niestrzelonym rzucie karnym w 70. minucie.
Protokół meczowy poniżej.