Hegemonem już nie są
O ile w poprzedniej rundzie ekipa z Wilkowic była dla rywali niemal nieosiągalna, tak wiosenne mecze na razie pokazują inny obraz.
Lider ponownie nie zachwycił swoją grą, co częściowo usprawiedliwić można kadrowymi problemami. Bez Mateusza Kubicy, Jakuba Krawczyka i Dawida Kruczka oraz z wciąż nie będącym w pełni sił Jakubem Caputą, zespół z Wilkowic ani w ofensywie, ani „w tyłach” nie osiągnął swojego „maksa” podczas wymagającej batalii w Pszczynie.
W pierwszej połowie z perspektywy GLKS SferaNet nie działo się jeszcze nic alarmującego. O ile w 43. minucie po stałym fragmencie gry i błędzie Kacpra Pieniądza piłkarze Iskry zdobyli bramkę, to odpowiedź przyjezdnych była natychmiastowa. Golem z gatunku „stadiony świata” popisał się Filip Gawryś, co zwiastowało przysłowiowy wiatr w żagle dla faworyta po przerwie.
Obserwując zdarzenia z drugiej części można było odnieść wrażenie, że wilkowiczanie z remisowego stanu są ukontentowani. Z rzadka więc przedostawali się w pobliże pola karnego rywala, o zagrożeniu już nie wspominając. Iskra za to wykazała się większym zaangażowaniem w to, aby zgarnąć komplet punktów i to się miejscowym powiodło. Trafienia z 81. i 83. minuty to powtórnie konsekwencja stosunkowo prostych pomyłek defensorów ekipy z Wilkowic.