Co znamienne, także przebieg gry był podobny do tego, który zarysował się w Zebrzydowicach. Tempo przewagę zdobyło stosunkowo szybko. W 25. minucie Dawid Okraska sprzed „16” skierował piłkę w „długi” róg, na co strzegący bramki Spójni Kamil Kawa nic poradzić nie mógł. Pozostała część premierowej odsłony to batalia w miarę wyrównana. Skromna zaliczka gospodarzy mogła zostać „skasowana”, gdyby nieco dokładniejsze były strzały Mateusza WiąckaSzymona Palucha. Zebrzydowiczanie w każdym razie faworytowi na jego terenie nie ustępowali pod względem stricte piłkarskiej jakości.
 



Obie drużyny miały cokolwiek realne szanse, by w drugiej połowie losy awansu przechylić na swoją korzyść. Ekipa z Puńcowa nie forsowała tempa gry, czyhając głównie na sposobność do wyjścia z kontrą. Mniej impetu było też po stronie Spójni. Końcówka emocji jednak dostarczyła. Okazje do doprowadzenia do rzutów karnych miał po wejściu z ławki rezerwowych Kamil Wójcikowski. Czego goście uczynić nie zdołali, stało się udziałem Tempa. W 87. minucie, w konsekwencji błędu zespołu odrabiającego dystans w wyprowadzeniu akcji, bezlitośnie uderzenie z bramkowym zyskiem wykonał Jakub Legierski.

Ponownie więc drużyna trenera Michała Pszczółki wykazała wyższość nad zebrzydowiczanami, nie tracąc przy tym choćby jednego gola. Jej przepustka do półfinału na szczeblu podokręgu oznacza, że sukcesu z ubiegłego sezonu w postaci awansu do finału nie powtórzy wtorkowy przeciwnik.