Jasieniczanie zimę spędzą na 5. lokacie, ze stratą 6. punktów do liderującego LKS-u Goczałkowice-Zdrój. To rezultat, z którego w Jasienicy są zadowoleni, biorąc pod uwagę fakt, iż drużyna latem przeszła swoisty "remanent". – Jeżeli miałbym określić w jednym zdaniu, jaka to była runda, powiedziałbym ... szalona. Przed sezonem 5. miejsce, ze stratą 6. punktów do lidera bralibyśmy w ciemno. Zdawaliśmy sobie sprawę, w jakiej byliśmy sytuacji kadrowej przed sezonem. Doszło do kilku istotnych zmian w szatni, przyszli nowi zawodnicy, którzy na pewno potrzebowali czasu, żeby wejść do zespołu. W rozmowach doszliśmy do wniosku, że brakło stabilizacji. Potrafiliśmy zagrać super spotkanie, żeby za tydzień grając u siebie nie mieć argumentu do zdobycia gola. Osobiście zaliczam minioną rundę na duży plus – mówi obrońca Drzewiarza, Łukasz Radomski

Podsumowując rok 2019 w wykonaniu Drzewiarza nie można przeoczyć również minionego sezonu, gdzie jasieniczanie do końca walczyli o miejsce gwarantujące grę w barażu o awans do III ligi. – Runda rewanżowa sezonu 2018/2019 była dla nas wyjątkowa. Wiosenną kampanię zaczynaliśmy ze stratą 5. punktów do LKS-u Czaniec i do ostatniej kolejki walczyliśmy o lidera. Niestety, nie udało się, ale każdy zawodnik dał z siebie 100 procent. Biorąc pod uwagę ostatnie 12 miesięcy, był to historyczny rok dla Drzewiarza – ocenia zawodnik ekipy z Jasienicy.

W ostatnich tygodniach w Jasienicy doszło do zmiany na ławce trenerskiej. Jarosława Zadylaka zastąpi Paweł Łoś. Jaki jest więc cel Drzewiarza na nadchodzącą rundę? – Myślę, że nikogo nie zaskoczę mówiąc, że celem jest zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Przed nami długi okres przygotowawczy, który też pokaże w jakim jesteśmy miejscu, nad czym musimy się pochylić. Trener Zadylak zostawił doby fundament dla swojego następcy. Ja jestem optymistycznie nastawiony. Czas na oczekiwania względem nas oraz trenera zostaną nakreślone, kiedy wrócimy do klubu – stwierdza Radomski.