- Jest w nas niedosyt i złość. Złapaliśmy serię 3 porażek w lidze. Szkoda tego spotkania. Nie był to mecz wielu sytuacji strzeleckich, aczkolwiek można było coś "ugrać" - przyznaje trener czechowiczan, Wojciech Białek. O pierwszych 3 kwadransach można napisać tyle, iż... się odbyły. Mecz przypominał typowe, piłkarskie szachy. Żadna ze stron nie stworzyła sobie klarowniejszej sytuacji. A szkoda! Wszak spotkały się czołowe drużyny w IV lidze śląskiej, grupy 2. Nieco inaczej wyglądała jednak druga część meczu... 

 

Kilka chwil po zmianie stron przed wyborną szansą na otwarcie wyniku stanął zawodnik MRKS-u Kamil Szary, który jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Unii. W 65. minucie gospodarze byli bardziej skuteczni w swoich poczynaniach, obejmując prowadzenie, po tym jak Wojciech Orzeł sfinalizował mądrze rozegrany rzut rożny. MRKS próbował, szukał odważnej gry do przodu, lecz z dobrej strony pokazała się defensywa drużyny z Turzy Śląskiej. Unia decydujący "cios" wyprowadziła w 82. minucie, gdy Patryk Dudziński celnie przymierzył z narożnika "16" w tzw. długi róg.