
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Hokejowo w cieniu transferów
Po raz kolejny letnie sparingowe granie Wisły Strumień przeobraziło się w strzelecką kanonadę.
Nie to jednak było najważniejszym wydarzeniem wymagającej konfrontacji z Granicą Ruptawa. W zespole trenera Pawła Szpilarewicza wystąpili już jako potwierdzeni do gry w klubie ze Strumienia piłkarze wcześniej testowani. To golkiper Bartosz Grabowski z LKS-u Studzionka, obrońca Wiktor Tomala z GKS-u Kaczyce oraz pomocnik Dawid Bluck z Tempa Puńców.
Rzucający się z kolei w oczy aspekt stricte boiskowy, to niemoc Wisły w poczynaniach defensywnych. Bo choć to Artur Miły otworzył wynik na korzyść beniaminka skoczowsko-żywieckiej „okręgówki”, to godzinę później strumienianie przegrywali... 1:6. Zryw w końcówce i zredukowanie strat do 2 goli za sprawą strzeleckiego popisu Bartosza Wojtkowa poprawiły nieco nastroje przy okazji kolejnego przegranego sprawdzianu w iście hokejowych rozmiarach.
– Obrona ciągle nam szwankuje. Jako drużyna nie wyglądamy korzystnie „w tyłach” i wiemy doskonale, że nad tym musimy pracować – klaruje tytułem podsumowania opiekun futbolistów Wisły.
Rzucający się z kolei w oczy aspekt stricte boiskowy, to niemoc Wisły w poczynaniach defensywnych. Bo choć to Artur Miły otworzył wynik na korzyść beniaminka skoczowsko-żywieckiej „okręgówki”, to godzinę później strumienianie przegrywali... 1:6. Zryw w końcówce i zredukowanie strat do 2 goli za sprawą strzeleckiego popisu Bartosza Wojtkowa poprawiły nieco nastroje przy okazji kolejnego przegranego sprawdzianu w iście hokejowych rozmiarach.
– Obrona ciągle nam szwankuje. Jako drużyna nie wyglądamy korzystnie „w tyłach” i wiemy doskonale, że nad tym musimy pracować – klaruje tytułem podsumowania opiekun futbolistów Wisły.