
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Hokejowy finisz
Dwóch ligowych rywali - Bory Pietrzykowice i Soła Rajcza - spotkali się wczoraj w meczu o charakterze towarzyskim.
Na wstępie sparingowej potyczki lepsze wrażenie sprawiali futboliści z Pietrzykowic, którzy stosunkowo szybko pokazali swój ofensywny "pazur". Na pierwszego gola przyszło nam czekać do minuty 30., gdy Rafała Prochownika, notabene byłego bramkarza Borów, pokonał Gabriel Duraj. Ten sam zawodnik golkipera do kapitulacji ponownie chciał zmusić jeszcze przed przerwą, lecz wówczas zabrakło mu precyzji.
Piłkarze prowadzeni przez Sebastiana Gierata do wyrównania doprowadzili tuż po zmianie stron za sprawą Kacpra Najzera. Wkrótce odpowiedział jednak Robert Motyka. - Mecz miał dwie odsłony. Do 80. minuty graliśmy naprawdę dobrze. Przy stanie 2:1 mieliśmy nawet dogodne sytuacje, aby prowadzenie podwyższyć. Później jednak coś pękło. Zaczęło brakować sił, koncentracji, a i dokonane zmiany spowodowały, że rywal przejął inicjatywę. Dlatego w końcówce zaczął się... mecz hokeja - mówi nam Sebastian Gruszfeld, trener Borów, które od 80. do 90. minuty dały sobie strzelić... 4 gole.
Hattricka skompletował Najzer, gola dorzucił także Mikołaj Franusik. W tzw. międzyczasie bramkę na zniwelowanie strat strzelił testowany zawodnik przez szkoleniowca drużyny z Pietrzykowic. Nie odebrało to jednak rajczanom zwycięstwa w pierwszym sparingu podczas zimowego okresu przygotowawczego.
Piłkarze prowadzeni przez Sebastiana Gierata do wyrównania doprowadzili tuż po zmianie stron za sprawą Kacpra Najzera. Wkrótce odpowiedział jednak Robert Motyka. - Mecz miał dwie odsłony. Do 80. minuty graliśmy naprawdę dobrze. Przy stanie 2:1 mieliśmy nawet dogodne sytuacje, aby prowadzenie podwyższyć. Później jednak coś pękło. Zaczęło brakować sił, koncentracji, a i dokonane zmiany spowodowały, że rywal przejął inicjatywę. Dlatego w końcówce zaczął się... mecz hokeja - mówi nam Sebastian Gruszfeld, trener Borów, które od 80. do 90. minuty dały sobie strzelić... 4 gole.
Hattricka skompletował Najzer, gola dorzucił także Mikołaj Franusik. W tzw. międzyczasie bramkę na zniwelowanie strat strzelił testowany zawodnik przez szkoleniowca drużyny z Pietrzykowic. Nie odebrało to jednak rajczanom zwycięstwa w pierwszym sparingu podczas zimowego okresu przygotowawczego.