Dzisiaj czas na krótką refleksję nad słowami „Chleba i igrzysk”. Tematyka chleba niech poczeka, dzisiaj o igrzyskach. Największym polem igrzyskowym w naszym mieście jest lotnisko. Myślę o otwartej przestrzeni, oczywiście. Ale pojawi się kolejna przestrzeń na igrzyska!

Kuba Abrahamowicz Będziemy mieć stadion. Miejski stadion. Nasz stadion. Ileż dumy i satysfakcji czeka nas po otwarciu stadionu! Będziemy na ustach i falach, będą o nas, mówić w mediach. Nie odkryłem Ameryki...

Chociaż... Zastanawia mnie, dlaczego nie słyszę debaty. Takiej realnej debaty, o planach zagospodarowania przestrzeni „igrzysk” na Stadionie Miejskim. Przecież trzeba współczuć tym, którzy zostaną operatorem stadionu. Nie myślę tylko o planach działań koncertowych na płycie boiska, i wielu innych aspektów wykorzystania płyty boiska. Myślę tylko i wyłącznie o widowni.

Czy ktoś zbadał ilu widzów BĘDZIE przychodziło na mecze naszego „Podbeskidzia”? Jeśli teraz średnia obecność miłośników piłki nożnej to około 3 000 widzów...? Czy zauważono, że kiedy „Podbeskidzie” wygrywa to przychodzą kibice, kiedy nie wygrywa – kibiców jest średnio 2 i pół tysiąca...?

Wniosek. Dosyć ryzykowny wniosek: grają „nasi” przy pustej widowni, a kiedy oddany zostanie nam stadion – też będą grać jakby przy pustej, bo nawet 5 000 widzów nie zmieni tego wrażenia.

Nie cieszy mnie to. Także dlatego, że podobnie myślą piłkarze. Przynajmniej dwaj, z którymi o tym rozmawiałem.

Zatem, niech wygrywają sportowcy, niech się cieszą widzowie, a przyszły operator niech da na mszę...

Kuba Abrahamowicz