23. minuta meczu Rekord Bielsko-Biała - Lechia Zielona Góra. Marcin Wróbel wskutek kontuzji musi przedwcześnie opuścić boisko, a zastępujący go 18-letni Bartosz Guzdek 5 minut później zdobywa gola na 1:0. Od tego wydarzenia minęło 11 dni. Jak obecnie wygląda sytuacja zdrowotna Wróbla? - Wszystko wraca już do normy. Było bardzo dużo strachu, ale kontuzja na szczęście nie okazała się groźna - mówi nam wychowanek Jeleśnianki Jeleśnia. 

Bielszczanie do starcia z Lechią, jak i całej rundy wiosennej przygotowywali się pod okiem nowego szkoleniowca. Po jesiennych zmaganiach Piotra Jaroszka na ławce trenerskiej Rekordu zastąpił bowiem Dariusz Mrózek. - Uważam, że przepracowaliśmy bardzo dobrze okres przygotowawczy. Jesteśmy solidnie przygotowani do ligi zarówno motorycznie, jak i taktycznie. Pokazał to pierwszy mecz. Szkoda, że sezon z przyczyn niezależnych od nas został wstrzymany - podkreśla 23-letni zawodnik. 

A jak Rekordziści radzą sobie w obliczu szerzącej się pandemii koronawirusa, która sparaliżowała nie tylko zawodowy, ale i lokalny futbol? - Uważam, że wstrzymanie rozgrywek to dobra decyzja. Każdego z nas ogarnia straszna frustracja, ponieważ dopiero co rozpoczęła się długo wyczekiwana runda wiosenna. Jednak każdy z nas jest świadomy zagrożenia, jakie niesie ze sobą koronawirusa i teraz najważniejsze jest zdrowie nasze oraz naszych bliskich. Dlatego z pokorą stosujemy się do zaleceń, jakie otrzymujemy i musimy przetrwać ten ciężki czas. Mam nadzieję, że w miarę szybko uda się opanować pandemię - komentuje Wróbel

Zgodnie z zalecaniami Ministra Zdrowia oraz WHO zbiorowe zajęcia bielskiej drużyny nie odbywają się. Nie oznacza to jednak, że III-ligowi piłkarze z Cygańskiego Lasu nie trenują. - Sztab przygotował dla nas rozpiski indywidualne, abyśmy mogli utrzymać formę, jaką osiągnęliśmy w okresie przygotowawczym. Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko wróci do normy i spotkamy się znowu na murawie - zakończył nasz rozmówca.