Mecz nie mógł się lepiej rozpocząć dla bielszczanek, które już 5. minucie fetowały trafienie. Katarzyna Moskała z dużą dozą przytomności wpadła w pole karne i strzałem w krótki róg nie dała szans bramkarce Pragi na skuteczną interwencje. "Rekordzistki" wcale jednak nie wcisnęły guzika "stop", jeśli chodzi o konstruowanie akcji ofensywnych w kolejnych fragmentach spotkania. Brakowało jednak najważniejszego, a mianowicie kropki nad i. W 44. Moskała nie wykorzystała sytuacji sam na sam, lecz... 

... Co się odwlecze, to nie uciecze. "Rekordzistka" znów wpisała się na listę strzelców w 51. minucie, gdy wykorzystała prostopadłe podanie od Wiktorii Nowak. Najbardziej obfite "żniwo" bielszczanki zebrały jednak w końcówce spotkania. W 84. minucie Marta Predecka zrobiła pożytek z dogrania Karoliny Czyż, która ustaliła wynik w doliczonym czasie po efektownej, składnej akcji swej drużyny.

Mecz z gatunku najtrudniejszych, a zarazem ważnych. Trudniej o koncentrację i pełne zaangażowanie mentalne, grając z ostatnią drużyną w tabeli. [...] Może to nie był porywający mecz, ale zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty – przyznał na łamach strony klubowej trener Rekordu, Marcin Trzebuniak.