Beskid Skoczów był zdecydowanym faworytem w meczu ze Świtem Cięcina. Toteż końcowy wynik sobotniej konfrontacji dziwić nie może.

Beskid Skoczow rusek

Wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra, do ataku przeszli piłkarze Beskidu, którzy przez całe 90. minut posiadali na murawie optyczną przewagę. Udokumentowali już ją w pierwszym kwadransie gry. W 14. minucie Jakub Warywoda zdecydował się na indywidualną akcję, zszedł do środka i po dalszym słupku pokonał bezradnego Rafała Pawlusa. Chwil kilka później mogło być już 2:0, ale tylko Wojciech Struś wie, jak mógł piłki nie skierować do siatki. Jednak co się odwlecze... I w ten sposób w 29. minucie Łukasz Zaremski po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego posłał piłkę do siatki uderzeniem głową. Do przerwy już nic nie "wpadło". Choć obie drużyny swe okazje miały. Przyjezdni największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry, ale na posterunku za każdym razem był Ireneusz Trojanowski. Prawdziwy popis nieskuteczności był jednak dopiero po zmianie stron. W roli głównej...

... Struś oraz Krzysztof Surawski, który na boisku pojawił się w 85. minucie i w tym czasie zdołał dwukrotnie skiksować. Jednak nie tylko pojedyncze jednostki po stronie gospodarzy należy ganić za brak skuteczności... - Momentami nasza skuteczność wołała o pomstę do nieba. W takich meczach, jak ten powinniśmy wygrywać dużo wyżej. Najważniejsze są jednak trzy punkty. Z tego miejsca chciałbym również podziękować za mecz rywalowi. Świt fajnie się zaprezentował, widać w tej drużynie pomysł na grę - chwalił podopiecznych Seweryna Kośca, Mirosław Szymura.

Beskid Skoczów - Świt Cięcina 2:0 (2:0) 1:0 Warywoda (14') 2:0 Zaremski (29')

Beskid: Trojanowski - D.Ihas, Marek, Zaremski, Warywoda (60' Ferfecki), Grześ, Kisiala, Padło, Flejszman (46' A.Ihas), Janik (85' Surawski), Struś Trener: Szymura

Świt: Pawlus - P.Kozieł, S.Kosiec, Szumlas, Knapek, Kukioła, Pyjas, Szczotka, Szrajner, M.Kosiec, Kozioł Trener: S.Kosiec