Inauguracja na minus
BBTS pod wodzą Piotra Gruszki będzie zespołem, który nawiąże walkę w PlusLidze? Po pierwszym meczu sezonu nie ma zbyt wielu podstaw do optymizmu...
Jeśli ktoś myślał, że niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, BBTS pod wodzą Piotra Gruszki zyska szybko nowe oblicze, srodze zawiódł się po ligowej premierze nowego sezonu. Bielszczanie na wstępie trafili na jednego z siatkarskich potentatów PlusLigi i tak naprawdę tylko w jednym secie byli w stanie cokolwiek wskórać. Otwarcie meczu to błyskawiczne 4:0 dla Jastrzębskiego Węgla, w barwach którego prym wiódł Zbigniew Bartman. Goście straty zniwelowali, po dobrych zagrywkach Łukasza Polańskiego i Grzegorza Pilarza nawet prowadzili na krótko, ale finisz należał do gospodarzy, którzy lepiej radzili sobie w ataku i przyjęciu.
Set drugi i trzeci? Obiecujący tylko do okolic 10 punktu. Podopieczni byłego reprezentanta Polski popełniali zbyt dużo własnych błędów. W samej trzeciej odsłonie oddali ich... 13! To nad wyraz pokaźna liczba, jeśli myśli się o tym, by napsuć krwi czołowym drużynom w lidze. BBTS przegrał też rywalizację na środku siatki, a atakujący Michał Łasko kończył sporo trudnych piłek, co niekoniecznie udawało się jego argentyńskiemu odpowiednikowi w bielskich szeregach (skuteczność Jose Luisa Gonzaleza w w ataku to ledwie 30 procent), który i tak z dorobkiem 8 „oczek”, ex-aequo z Wojciechem Ferensem, był najlepiej punktującym z siatkarzy BBTS-u.
Jastrzębski Węgiel – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:23, 25:18, 25:18)
BBTS: Pilarz, Polański, Ferens, Gonzalez, Sobala, Kapelus, Dębiec (libero) oraz Neroj, Błoński, Bućko Trener: Gruszka