- Kiedyś powiedziałem, że największym zagrożeniem dla nas jesteśmy my sami. To w tym spotkaniu było widać. Sami sobie podcięliśmy "skrzydła" indywidualnymi błędami. Musimy szukać przełamania w kolejnym meczu - stwierdza szkoleniowiec Czarnych, Krzysztof Dybczyński. 

 

Spotkanie źle ułożyło się dla jaworzan. Już w 8. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, gdy Łukasz Mąka wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Mateusza Markiela. Reakcja Czarnych była jednak taka, jak być powinna. W 15. minucie Krystian Zelek wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej. Więcej goli w pierwszych trzech kwadransach nie ujrzeliśmy, choć więcej klarownych mieli goście. M.in. dwukrotnie z dystansu dobrze uderzał Damian Ścibor

 

Po zmianie stron to Iskra była skuteczniejsza w swoich ofensywnych poczynaniach. W 72. minucie Łukasz Spórna wyprowadził gospodarzy na ponowne prowadzenie po tym, jak wykorzystał błąd golkipera Czarnych. Następnie to jaworzanie mieli dobre okazje, aby celebrować trafienie. Minimalnie szczęścia zabrakło jednak Szymonowi Jastrzębskiego i Rafałowi Peździe. W końcówce meczu wynik meczu na 3:1 ustalili zawodnicy z Pszczyny. Sporna na gola zamienił dobrze rozegrany rzut rożny.