- Od dawna wiedzieliśmy, że Świt może wycofać się z rozgrywek z powodu problemów finansowych. Dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, by rozgrywki zakończyć nad drużyną z Kobiernic. Moim zdaniem mecz ze Sołą był najważniejszym w tym sezonie. Wygraliśmy go, dlatego się utrzymaliśmy. Przykro mi jednak, że drużyna z Cięciny wycofuje się. Piłkarsko na zachowanie ligowego bytu bowiem zasłużyła. W tym sezonie Świt "wykręcił" naprawdę solidny wynik i powinien spróbować wystartować mimo wszystko – powiedział w rozmowie z naszym portalem Szymon Stawowy, szkoleniowiec Maksymiliana Cisiec, który nie ukrywa, iż głęboko wierzył w taki obrót spraw. – Okres przygotowawczy zaplanowałem stricte pod kątem ligi okręgowej, nie A-klasy. Przed nami sporo pracy, ponieważ „okręgówka w tym sezonie będzie mocniejsza. Przebudowa zespołu jest nieunikniona jeżeli chcemy się utrzymać. Nie możemy ponownie liczyć na innych – dodaje Stawowy.
 
A na solidne wzmocnienia w Ciścu bynajmniej się zanosi. Dość wspomnieć, że blisko gry dla Maksymiliana są zawodnicy, którzy do niedawna występowali na poziomie IV ligi. – Ci piłkarze są u nas już „jedną nogą”. Dopóki nie dali jednak parafki na kartce papieru, to nie chcą zdradzać ich nazwisk. Ponadto prawdopodobnie dołączą do nas również zawodnicy z „okręgówki” – uchyla nam rąbka tajemnicy szkoleniowiec, który na uwadze ma również fakt, iż niektórzy zawodnicy planują zmianę barw klubowych. Tyczy się to szukająca szczęścia w wyższej lidze Tomasza Łysonia oraz Tomasza Kastelika, którego obowiązki zawodowe kontrastują z grą dla Maksymiliana. – Oprócz tych dwóch zawodników wszyscy prawdopodobnie zostają. Szkielet zespołu zostanie toteż zachowany z czego bardzo się cieszę – zakończył Szymon Stawowy.