
Piłka nożna - IV liga
Jak derby, to... piorunujący finisz
Beniaminka z Łękawicy bynajmniej nie spisywano na straty w rozważaniach dotyczących jego sobotniego meczu z rywalem z Czechowic-Dziedzic.
Ponownie w obecnych rozgrywkach derby trzymały kibiców w napięciu aż do ostatnich sekund. Zanim jednak nastąpił wstrząs obie drużyny próbowały znaleźć sposób na rozmontowanie defensywy rywali. Goście zwłaszcza finisz premierowej odsłony mieli dobry, co mogli zaznaczyć trafieniami Mateusza Wajdzika (główka z 35. minuty), tudzież Kamila Jonkisza (interwencja Łukasza Byrtka przy próbie z 38. minuty). Orzeł w „tyłach” robił swoje i choć takiego zagrożenia w pobliżu bramki MRKS-u nie stwarzał, głównie szukając szczęścia próbami z dalszej odległości, to jednak był w pełni równorzędnym konkurentem dla czechowiczan.
Wyrównana była także część rewanżowa. W 60. minucie sam przed Jakubem Świerczkiem stanął Robert Mrózek, ale z pojedynku owego skracając przytomnie kąt zwycięsko wyszedł golkiper. Podopieczni Jarosława Kupisa nie pozostawali dłużni, ale swoich momentów w ofensywie nijak nie spożytkowali. Szczęścia szukali choćby po rzutach rożnych Jakuba Raszki, gdy niecelnie główkowali Mateusz Kubica i Rafał Żurek. W 90. minucie derby nabrały wyrazu w postaci goli. Zanosiło się, że to MRKS szalę na swą korzyść przechyli. Przy próbie zaczepnej stratę na rzecz przeciwnika popełnił Łukasz Szędzielarz, gospodarze ruszyli z kontrą i... objęli prowadzenie. Prostopadłe podanie Marcina Osmałka, będące kopią asysty z 60. minuty gry, bez cienia zastanowienia spożytkował R.Mrózek. Czechowiczanie wznowili grę, ale zamiast wyrównać nadziali się na błyskawiczną szarżę beniaminka. Szymon Byrtek ograł defensora MRKS-u, dograł na 5. metr do Rafała Hałata, który huknął z woleja ku zadowoleniu miejscowych fanów.
Dla Orła był to premierowy w obecnym sezonie triumf na własnym boisku. Dzisiejszy rywal, podobnie jak przed tygodniem, poległ tracąc bramki po upływie regulaminowego czasu meczowego...
Wyrównana była także część rewanżowa. W 60. minucie sam przed Jakubem Świerczkiem stanął Robert Mrózek, ale z pojedynku owego skracając przytomnie kąt zwycięsko wyszedł golkiper. Podopieczni Jarosława Kupisa nie pozostawali dłużni, ale swoich momentów w ofensywie nijak nie spożytkowali. Szczęścia szukali choćby po rzutach rożnych Jakuba Raszki, gdy niecelnie główkowali Mateusz Kubica i Rafał Żurek. W 90. minucie derby nabrały wyrazu w postaci goli. Zanosiło się, że to MRKS szalę na swą korzyść przechyli. Przy próbie zaczepnej stratę na rzecz przeciwnika popełnił Łukasz Szędzielarz, gospodarze ruszyli z kontrą i... objęli prowadzenie. Prostopadłe podanie Marcina Osmałka, będące kopią asysty z 60. minuty gry, bez cienia zastanowienia spożytkował R.Mrózek. Czechowiczanie wznowili grę, ale zamiast wyrównać nadziali się na błyskawiczną szarżę beniaminka. Szymon Byrtek ograł defensora MRKS-u, dograł na 5. metr do Rafała Hałata, który huknął z woleja ku zadowoleniu miejscowych fanów.
Dla Orła był to premierowy w obecnym sezonie triumf na własnym boisku. Dzisiejszy rywal, podobnie jak przed tygodniem, poległ tracąc bramki po upływie regulaminowego czasu meczowego...