Za szczególnie udaną należy uznać w wykonaniu ekipy z Czańca pierwszą część spotkania. LKS był konkurencyjny dla solidnego rywala, jakim jest Ruch, a mecz toczył się w dość wyrównanym tempie. Po stronie podopiecznych Szymona Waligóry dobre okazje bramkowe mieli m.in. Ilya Nazdryn-Platnitski oraz Patryk Bochyński. Ekipa z Radzionkowa zagroziła bramce LKS-u znacząco w 22. minucie. Strzał Szymona Siwego z 16. metrów obronił jednak golkiper z Czańca, Patryk Kierlin. 

 

Po przerwie "Cidry" wrzuciły na wyższy "bieg", co miało konsekwencje w rezultacie. W 53. minucie Michał Szromek wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony boiska i umieścił piłkę w siatce. Chwil kilka później Ruch miał doskonałą okazję, aby podwyższyć. Sędzia wskazał na "wapno" po faulu na Szymonie Matysku. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, jednak górą w tym pojedynku był bramkarz LKS-u, Filip Uryga. 

 

Radzionkowianie swego dopięli w 77. minucie. Matysek wziął rewanż za niewykorzystany rzut karny i do dobrym zachowaniu w obrębie pola karnego LKS-u wpisał się na listę strzelców. Drużyna z Czańca w końcówce miała swoje okazje, aby zniwelować rozmiary porażki, ale nic tego dnia wpaść nie chciało...