
Jak się nie ma, co się lubi...
Mimo zanotowanego ostatnio przełamania MRKS nie był faworytem meczu z Góralem, rywalem punktującym w tym sezonie regularnie.
Choć sobotni konkurenci znajdują się na przeciwnych biegunach tabeli PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej, to różnicę ową na boisku nie sposób było dostrzec. W 6. minucie dogodną sytuację miał Marek Gołuch, ale po podaniu z głębi pola przegrał pojedynek z bramkarzem Mateuszem Słowiaczkiem. Kolejne szanse były udziałem czechowiczan. W 11. minucie piłkę z rzutu wolnego dorzucił Szymon Jastrzębski, z rąk wypuścił ją interweniujący Adrian Gołek, lecz znajdujący się w pobliżu Grzegorz Sztorc i Rafał Adamczyk nie zdołali uprzedzić obrońców Górala. Inną z prób MRKS-u był strzał z rzutu wolnego Dawida Kowalczyka. Gdy futbolówka po rykoszecie nieuchronnie zmierzała do bramki, Gołek wspaniale uratował swój zespół. Najwyraźniej miało to pozytywny wpływ na kolegów, którzy w 26. minucie przeprowadzili bramkową akcję. Gospodarze wygrali „przebitkę” na wysokości pola karnego, po czym Damian Tomiczek dostrzegając wysuniętego Słowiaczka umieścił piłkę „za kołnierzem” bramkarza.
Po przerwie obejrzeliśmy zmotywowany zespół z Czechowic-Dziedzic. Na efekty długo nie trzeba było czekać, bo w 51. minucie rywalizacja rozpoczęła się „na nowo”. Zasługa w tym największa Jakuba Raszki. Pomocnik MRKS-u zdecydował się na uderzenie lewą nogą z okolic 18. metra, a że czynić to potrafi wybornie pokazywał już wcześniej. W sobotę „zdjął pajęczynę” w bramce Górala. Asystę przy trafieniu na 1:1 zanotował Mateusz Żyła. Przy wyniku remisowym gra była bardzo zacięta, nie brakowało ciekawych, składnych akcji. Sytuacje też nadeszły. W 81. minucie po ziemi celował Jastrzębski, z najwyższym trudem skuteczną paradą zaznaczył swoją obecność Gołek. Golkiper żywczan górą był także, gdy w 83. minucie główkował Adamczyk, obsłużony dośrodkowaniem przez Jastrzębskiego. Nawet to, że piłka przed bramkarzem skozłowała nie przeszkodziło mu w jej wybiciu. „Meczówkę” mieli również podopieczni Krzysztofa Bąka. W 87. minucie Słowiaczek omal nie zaskoczył... siebie samego. Futbolówkę po wrzutce Szymona Kacprzaka wypiąstkował w ten sposób, że bliska była wylądowania w siatce...
Z racji piłkarskiej sprawiedliwości dobrze, że tak się nie stało, bo remis to rozstrzygnięcie w najlepszym stopniu oddające przebieg konfrontacji. I czasem, kiedy wygrać się nie da, i punkt przyjąć trzeba jako cenny łup.
Góral Żywiec – MRKS Czechowice-Dziedzice 1:1 (1:0) 1:0 Tomiczek (26') 1:1 Raszka (51')
Góral: Gołek – Staniak, Biegun, Białas, Miodoński, T.Gąsiorek, Michalski, Mar.Gołuch (52' Kasprzak), Mic.Gołuch, Konewecki, Tomiczek (71' Bąk) Trener: Bąk
MRKS: Słowiaczek – Niemczyk, G.Gąsiorek, Kowalczyk, Szal, Adamczyk, Jastrzębski, Borutko (46' Hadydoń), Raszka, Żyła, G.Sztorc Trener: Biskup