
Jakość decydująca
W Pogórzu spotkały się dziś dwie drużyny, które wiosną mogą być zamieszane w walkę o utrzymanie w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.
Na przekroju całego spotkania zespół z Milówki sprawiał zdecydowanie lepsze wrażenie od swojego przeciwnika. Potwierdził to zresztą sam szkoleniowiec LKS-u Pogórze. - Wygrał lepszy. Nie mieliśmy atutów w ofensywie. Dodatkowo doskwierają u nas problemy kadrowe, zabrakło dziś kilku ważnych zawodników. Podhalanka to zupełnie inna drużyna niż jesienią. Myślę, że nie opuści szeregów "okręgówki" - stwierdził Łukasz Strach.
Do szatni na przerwę w lepszych nastrojach schodzili jednak gospodarze, którzy w 43. minucie objęli prowadzenie. Piłkę do siatki z rzutu karnego skierował Mateusz Wieja. W pierwszym kwadransie drugiej połowy drużyna Piotra Motyki zdołała kartę odwrócić. W 53. minucie do wyrównania doprowadził Motyka, chwilę później ładnym uderzeniem zza 16. metra golkipera Pogórza pokonał Patryk Semik. Wygrana Podhalanki mogła być bardziej okazała, ale zawodziła skuteczność. Mowa tu m.in. o zmarnowanych "setkach" przez Dawida Piątka czy Mikołaja Stasicę.