Piłka nożna - I liga
Jakub Bieroński: Tata i wujek mieli duży wpływ na mój rozwój
Jakub Bieroński przebojem wdarł się do pierwszego składu Podbeskidzia, mimo że ma dopiero 17 lat. Jego dobra postawa została wynagrodzona także powołaniem do młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez Jacka Magierę. Młodego pomocnika Górali gościmy w cotygodniowej STREFIE WYWIADU, w której dowiecie się m.in czy nasz rozmówca... chodzi na mecze KS-u Bestwinka.
SportoweBeskidy.pl: Rozmawiamy w dniu, w którym otrzymałeś powołanie do reprezentacji Polski U-19. Gratulacje! Spodziewałeś się, że takowe przyjdzie już teraz?
Jakub Bieroński: Na pewno bardzo się cieszę, że udało się dostać to powołanie. Nie zagrałem jeszcze w żadnym meczu międzynarodowym, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Czy się spodziewałem... trochę tak. Rozmawiałem z trenerem Magierą, obserwował mnie także podczas meczu z Wisłą Kraków, dlatego gdzieś to z tyłu głowy było.
SportoweBeskidy.pl: Wszystko u Ciebie dzieje się bardzo szybko. Kilka dni po 16-tych urodzinach zadebiutowałeś w I lidze, nieco ponad rok później debiut w ekstraklasie w podstawowym składzie i wcześniej wspomniane powołanie do kadry. Niejednemu młodemu zawodnikowi sodówka mogłaby uderzyć do głowy…
SportoweBeskidy.pl: Wszystko u Ciebie dzieje się bardzo szybko. Kilka dni po 16-tych urodzinach zadebiutowałeś w I lidze, nieco ponad rok później debiut w ekstraklasie w podstawowym składzie i wcześniej wspomniane powołanie do kadry. Niejednemu młodemu zawodnikowi sodówka mogłaby uderzyć do głowy…
J.B.: Staram się twardo stąpać po ziemi. Jeszcze nic takiego nie pokazałem, ani nie osiągnąłem. Każdego dnia staram się pracować i rozwijać, aby to zaowocowało w przyszłości sukcesami. Niemniej, nie wiem czy można nazwać to karierą, ale póki co jestem zadowolony ze swoich poczynań.
SportoweBeskidy.pl: Wywodzisz się ze sportowej rodziny. Twój tata Tomasz z drużyną Odry Wodzisław zdobył tytuł Mistrza Polski Juniorów, a Twój wujek Artur jest grającym trenerem Pasjonata Dankowice. Jak duży miało to wpływ na Twój rozwój?
SportoweBeskidy.pl: Wywodzisz się ze sportowej rodziny. Twój tata Tomasz z drużyną Odry Wodzisław zdobył tytuł Mistrza Polski Juniorów, a Twój wujek Artur jest grającym trenerem Pasjonata Dankowice. Jak duży miało to wpływ na Twój rozwój?
J.B.: Myślę, że bardzo duży. Sporo czasu spędzałem na ich meczach, razem chodziliśmy na boisko, gdzie robiłem dodatkowe treningi. To miało istotny wpływ na mój rozwój.
SportoweBeskidy.pl: Wywodzisz się z Bestwinki. Podobno jesteś lokalnym patriotą, więc czy śledzisz jeszcze poczynania miejscowego KS-u?
SportoweBeskidy.pl: Wywodzisz się z Bestwinki. Podobno jesteś lokalnym patriotą, więc czy śledzisz jeszcze poczynania miejscowego KS-u?
J.B.: Oczywiście, że tak! Jak tylko mogę pojawiam się na meczach KS-u, ale spotkania Pasjonata również śledzę. Ostatnio były derby, wygrane przez dankowiczan, ale przez wgląd na wujka Artura jakoś to przeboleję (śmiech).
SportoweBeskidy.pl: Przejdźmy teraz jednak do ekstraklasy. Jaka jest twoja ocena meczu z Górnikiem już na chłodno?
J.B.: Sądzę, że pierwsza bramka ustawiła mecz. Potem VAR i karny... to wybiło nas z rytmu i stwarzaliśmy wrażenie przestraszonych. W szatni ustaliliśmy sobie, że trzeba się otrząsnąć i już druga połowa była dużo lepsza w naszym wykonaniu, czego owocem były dwa strzelone gole.
SportoweBeskidy.pl: Czy w pierwszej połowie meczu z Górnikiem zjadła was najzwyczajniej w świecie presja?
SportoweBeskidy.pl: Czy w pierwszej połowie meczu z Górnikiem zjadła was najzwyczajniej w świecie presja?
J.B.: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. W szatni przed wyjściem na spotkanie nie było czuć stresu. Dopiero później zaczęło się dziać coś nie tak.
SportoweBeskidy.pl: Na pierwszy rzut oka, czym się różni ekstraklasa od I ligi?
J.B.: Ekstraklasa jest dużo spokojniejsza i bardziej poukładana od I ligi. Nie ma takiej gonitwy, a w następstwie momentami prostych strat. Drużyny nie pozbywają się tak łatwo piłek – to według mnie taka najważniejsza różnica.
SportoweBeskidy.pl: Jakie jest Twoje futbolowe marzenie?
SportoweBeskidy.pl: Jakie jest Twoje futbolowe marzenie?
J.B.: Zagrać w Lidze Mistrzów. Jesteśmy świeżo po tym, jak Robert Lewandowski triumfował w tych rozgrywkach. To działa na wyobraźnię, a trzeba pamiętać, że w Polsce mamy teraz sporo talentów.
SportoweBeskidy.pl: Na koniec, w obecnym sezonie będziemy oglądać Podbeskidzie z pierwszej połowy meczu z Górnikiem, czy ten zespół z drugiej połowy?
J.B.: Będzie tak jak w drugiej połowie. O pierwszej należy zapomnieć i wyciągnąć wnioski. Mimo to pokazaliśmy charakter w drugiej części meczu, choć nie udało się tego spuentować odrobieniem strat.